Wiadomości gospodarcze z kraju i świata

Komu tak naprawdę przeszkadza Turów? Te dane obnażają smutną prawdę o naszych sąsiadach

Wczorajsza decyzja TSUE ws. nałożenia na Polskę kar za niewykonywanie postanowienia o wstrzymaniu wydobycia węgla w Turowie wywołała ogromne kontrowersje w całym kraju. Oficjalnym powodem całego zamieszania ma być rzekomy szkodliwy wpływ kopalni na klimat i środowisko w Republice Czeskiej. Wielu ekspertów jest jednak przekonanych, że rzeczywistym powodem ma być konkurencyjność Turowa dla znajdujących się nieopodal kopalni w Czechach oraz Niemczech.

Pomimo wszelkich, proekologicznych zapewnień ze strony rządu w Berlinie, wydobycie węgla brunatnego do tej pory stanowi jeden z kluczowych elementów niemieckiej gospodarki. Podobnie sprawa przedstawia się również w Czechach – wynika z opracowania przygotowanego przez Ośrodek Studiów Wschodnich (OSW).

Rola węgla brunatnego w tych państwach jest niezwykle istotna. Dość powiedzieć, że Polska wraz ze swoim zachodnim oraz południowym sąsiadem zajmują trzy pierwsze miejsca we wszelkich statystykach dotyczących wydobycia tego surowca na terenach UE. Niekwestionowanym liderem od wielu lat jest tutaj Republika Federalna Niemiec, która jeszcze w 2019 roku odpowiadała za 43% unijnej konsumpcji węgla brunatnego. Drugie miejsce wówczas zajęła Polska z udziałem na poziomie 16%, z kolei u plasujących się na trzecim miejscu Czech (których pozycja w tym zestawieniu rosła z roku na rok) udział ten oszacowano na 12%.Warto także zaznaczyć, że “niemieckie koncerny RWE i Uniper oraz czeskie EPH i ČEZ należą przy tym do pięciu operatorów unijnych elektrowni wprowadzających do obiegu najwięcej dwutlenku węgla, odpowiadając łącznie za ok. 36% ogółu emisji” – czytamy w opracowaniu OSW.

Węgiel brunatny stanowi także istotny surowiec w produkcji energii elektrycznej w danych państwach. Najlepiej widać to na przykładzie południowych sąsiadów Polski, gdzie jeszcze w 2019 roku udział ten wynosił ponad 40% i stanowił obok paliwa jądrowego (ok. 35%) największe źródło dla produkcji energii elektrycznej. Nieco inaczej wygląda sprawa w Niemczech, gdzie w tym samym roku badawczym najistotniejszym surowcem były odnawialne źródła energii (OZE), których udział wyniósł ponad 40%. Nie oznacza to jednak, że węgiel brunatny został odsunięty tam na tor boczny, gdyż odpowiadał niemal za 1/5 produkcji energii elektrycznej u zachodniego sąsiada Polski. Warto dodać, że obydwa te czynniki niezbyt zmieniały się na przestrzeni minionej dekady.

Choć niewątpliwie tematyka wydobycia węgla brunatnego w obydwóch krajach stanowi przedmiot licznych kontrowersji, a tamtejsze władze starają się (a przynajmniej zapewniają) odstąpić od tego, ciężko sobie wyobrazić, aby Czechy i Niemcy szybko zrezygnowały z tego surowca na stałe, zwłaszcza że jest on kluczowym elementem nie tylko tamtejszych gospodarek oraz polityki energetycznej i z pewnością pozostanie nim jeszcze przez wiele lat.

Ciekawie również przedstawia się jedna z map, która prezentuje rozłożenie kopalni węgla brunatnego przy granicy polskiej, niemieckiej i czeskiej. W niedalekiej odległości od Turowa znajduje się kilka największych kopalń zarówno niemieckich, jak i czeskich. Po stronie zachodniego sąsiada Polski w pobliżu Turowa zlokalizowane są aż cztery duże kopalnie koncernu LEAG (Welzow Sud, Janschwalde, Nochten, Reichwalde), który należy do najbogatszego Czecha Petra Kellnera. Z kolei u południowego sąsiada Polski znajdują się kopalnie Bilina oraz Nastup Tusimice koncernu ČEZ, którego akcje w 70% posiada państwo czeskie.

-Spór o Turów odzwierciedla w warunkach transgranicznych typowe rozbieżności i kontrowersje związane z wydobyciem węgla brunatnego. Strona polska jest tutaj wyrazicielem argumentów o bezpieczeństwie energetycznym: bez kopalni niemożliwe byłoby działanie pobliskiej elektrowni, która pokrywa ok. 5% zapotrzebowania na energię elektryczną w Polsce (udział ten zwiększy się po uruchomieniu nowego bloku wiosną 2021 r.) i do której trafia ponad 90% węgla z KWB Turów. Argumenty Czechów i – w mniejszym stopniu – Niemców stanowią odzwierciedlenie głosów m.in. ekologów, a także tych mieszkańców regionu, którzy – choć ponoszą negatywne skutki wydobycia – nie należą do grona beneficjentów działalności kopalń i pobliskich elektrowni – czytamy w opracowaniu OSW.

Źródło: Stefczyk.info na podst. osw.waw.pl Autor: JD
Fot.

Polecane artykuły

0 0

Biden obraził ważnych sojuszników USA

0 0

Rosjanie i Amerykanie stacjonują w tej samej bazie wojskowej

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij