Radio Free Asia donosi, że w Korei Północnej trwa klęska głodu. Reżym Kima powiedział mieszkańcom tego państwa, że powinni mniej jeść.
Jak donosi RFA obecna klęska głodu została spowodowana przez pandemię. Aby pohamować jej rozwój komuniści zdecydowali w zeszłym roku o zamknięciu granicy z Chinami, jedynym partnerem handlowym KRLD. Spowodowało to drastyczne niedobory na rynku żywności i znaczący wzrost jej cen.
Sytuacja wydaje się być bardzo poważna. Według Organizacji Żywności i Rolnictwa ONZ na rynku brakuje ok. 860 tysięcy ton żywności – mniej więcej tyle, ile w KRLD jest konsumowane w dwa miesiące. Według szacunków ONZ 40% ludności tego komunistycznego państwa jest niedożywione. Pojawiły się też doniesienia o ludziach, którzy umierają z głodu, chociaż ocena skali tego zjawiska jest siłą rzeczy znacznie utrudniona.
Według źródeł RFA część komunistycznych urzędników wini o te braki pandemię. Inni twierdzą, że to efekt katastrof naturalnych które ostatnio nawiedziły ten kraj czy nałożonych na niego przez społeczność międzynarodową sankcji. Komuniści doradzili mieszkańcom, że wobec braków na rynku – szczególnie trudnych w związku z nadchodzącą zimą – powinni ograniczyć konsumpcję i czekać aż sytuacja się unormuje.
Braki żywności w komunistycznej Korei nie są niczym niezwykłym. Największa klęska głodu trwała w tym kraju w latach 1994-98. Według niektórych szacunków kosztowała życie nawet 3,5 miliona mieszkańców.