Najnowsze wiadomości z kraju

Jak uporać się z dzikami w centrum miasta? Władze Warszawy chciały zastosować antykoncepcję

Warszawa rozpatrywała pomysł antykoncepcji dla dzików, które stają się dużym problemem zielonych dzielnic stolicy. Rozwiązanie to ma jednak więcej wad niż zalet i prawdopodobnie nie znajdzie zastosowania.

“Jedną z opcji, które rozpatrywaliśmy, by ograniczyć populację dzików w Warszawie była antykoncepcja. Ale to raczej nie jest proste, czy dobre rozwiązanie” – powiedział na spotkaniu z mieszkańcami Wesołej prezydent Rafał Trzaskowski. Wesoła jest jedną z zielonych dzielnic stolicy, które od lat borykają się z problemem tych dzikich zwierząt na ulicach.

Dzików ze stolicy – jak mówił prezydent – nie można odłowić i “wywieźć do lasu” ze względu na ograniczenia wprowadzone w związku z epidemią afrykańskiego pomoru świń (choć te warszawskie są zdrowe). Miasto na początku października, gdy tylko wojewodowa dał zielone światło, wydało zgodę na odstrzał dwustu sztuk. Ale, po pierwsze, eliminacja takiej liczby osobników nie rozwiąże problemu, a po drugie – strzelanie do dzików przez obrońców zwierząt uważane jest za niehumanitarne. To oni zaproponowali antykoncepcję.

Przykładowo w Stanach Zjednoczonych od zeszłego roku stosuje się środek antykoncepcyjny dla samców w formie mieszanki pasz. Produkt testowano był przez trzy lata na knurach hodowlanych i udowodniono, że o 60 proc. zmniejsza on ruchliwości plemników. Dzikie świnie otrzymuje go w specjalnych paśnikach.

“Na świecie testowane są różne preparaty antykoncepcyjne, zarówno hormonalne, dla obu płci, jak i immunologiczne, które można podawać całym stadom. Ale w Polsce, jak i w całej Unii Europejskiej są one zabronione” – powiedziała PAP zastępczyni dyrektora Lasów Miejskich Angelika Gackowska. Na czele listy powodów, dla których dzicza antykoncepcja jest kiepskim pomysłem, wymienia negatywny wpływ na środowisko.

“Gdyby stosować ją u dzików mogłoby to wpłynąć na populacje innych dziko żyjących zwierząt. Nie tylko ssaków, ale także ptaków, które odżywiają się tym samym, co dziki. A nawet ryb, gdyby te hormony przeniknęły do wód gruntownych” – tłumaczy dyrektor Gackowska. Dodaje, że aby antykoncepcja skutecznie ograniczyła liczebność populacji, trzeba by ją podać co najmniej 70 proc. osobników. Odłowienie takiej liczby warszawskich dzików w celu aplikacji preparatu nie jest wykonalne. Poza tym ich miejsce szybko zajęłyby płodne dziki spoza stolicy.

“Błędem jest przykładanie do dzikich zwierząt naszej miary dobrostanu. W ich przypadku odstrzał jest bardziej humanitarną metodą ograniczenia liczebności stada” – podkreśliła Gackowska. Zwróciła uwagę m.in. na to, że ubezpłodnione osobniki prawdopodobnie spadałyby na sam dół hierarchii stada, co ich życia nie uczyniłoby lepszym.

Źródło: PAP Autor: Luiza Łuniewska
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij