Epidemia koronawirusa wymusiła na polskim rządzie decyzję o czasowym zamknięciu granic dla cudzoziemców oraz tymczasowym wprowadzeniu kontroli przy granicach. Taka decyzja nie spodobała się władzom oraz mediom w Estonii, którzy domagają się swobodnego przejazdu dla swoich obywateli, którzy chcą wrócić do ojczyzny. W związku z tym szef estońskiego MSZ poinformował o całej sprawie USA oraz NATO.
Zamknięcie granic przez Polskę mocno zirytowało władze oraz media w Estonii. Chodzi o obywateli tego kraju, którzy próbują wrócić do swojej ojczyzny. Wielu z nich miało jednak utknąć w korku przy granicy polsko-niemieckiej, bez możliwości dalszego przejazdu. Mowa jest nawet o 500 Estończykach.
Przedstawiciele tamtejszego rządu próbowali interweniować w tej sprawie do polskich władz. Nie tak dawno prezydent tego kraju, Kersti Kaljulaid, rozmawiał z Andrzej Dudą na temat konieczności utworzenia korytarza humanitarnego, którymi obywatele innych państw mogliby swobodnie powrócić do swoich krajów. W podobnym tonie wypowiedział się również minister spraw zagranicznych Estonii Urmas Reinsalu, a także główne media w tym kraju. Według Tomasz Bieleckiego, korespondenta m.in. tygodnika “Polityka”, Estończycy mieli wręcz”stracić cierpliwość” do rządu Mateusza Morawieckiego w tej kwestii. Dlatego też główny dziennik bałtyckiego kraju wystosował specjalny apel do władz RP.
Estończycy stracili cierpliwość. Apel głównego estońskiego dziennika do rządu Polski. https://t.co/LbjU7JC8WB pic.twitter.com/rgnOwaXV1u
— Tomasz Bielecki (@TomaszBielecki) March 19, 2020
Działania mające na celu spełnienie przez Polskę estońskich żądań nie zostały jednak podjęte, dlatego też szef resortu dyplomacji tego kraju wystosował oficjalny donos do Stanów Zjednoczonych oraz NATO. Według niego korki na granicy polsko-niemieckiej mają “charakter militarny”, gdyż znacząco wpływają na zdolność oddziałów wojskowych do przemieszczania się. Ponadto dodał, iż Polska, wydając decyzję o zamknięciu swoich granic, rażąco “nie wywiązała się ze swoich obowiązków wynikających z układu o tranzycie obywateli państw bałtyckich do innych krajów”.
Jak jednak informuje “Wirtualna Polska” rząd Estonii znalazł sposób na pomoc swoim obywatelom, organizując promy do Lubeki i Ssanitz.