Najnowsze wiadomości ze świata

Cenzura czy pomyłka? W rocznicę chińskiej masakry użytkownicy Bing nie mogli znaleźć dotyczących jej zdjęć

Dwa dni temu miała miejsce kolejna rocznica protestów na placu Tiananmen. Tego dnia użytkownicy należącej do Mictrosoftu wyszukiwarki Bing nie mogli za jej pomocą odnaleźć wykonanego w ich trakcie słynnego zdjęcia.

W 1989 roku doszło w Chinach do serii protestów przeciwko komunistycznemu reżymowi, rozpoczętych przez studentów tamtejszych uniwersytetów. Ich kulminacja miała miejsce na znajdującym się w centrum Pekinu placu Tiananmen (chiń. Niebiańskiego Spokoju). W nocy z 3 na 4 czerwca komuniści wysłali przeciwko protestującym wojsko, które otwarło ogień do tłumu. Według niektórych szacunków zginęło nawet 3 tysiące osób.

Na placu niebiańskiego spokoju

Dzień po tej masakrze nieznany mężczyzna zastąpił drogę kolumnie czołgów Typ 59, która wracała z placu. Kiedy kolumna się zatrzymała a z pierwszej maszyny wychylił się dowódca, mężczyzna wskoczył na pancerz i zaczął z nim rozmawiać. Wkrótce potem odszedł na bok i został odciągnięty przez innych przechodniów. Całe zajście zostało sfotografowane przez co najmniej czterech zachodnich fotoreporterów, powstało też nagranie wideo. Ich zdjęcia wywołały ogromne poruszenie na zachodzie i sprawiły, że do dzisiaj nieznany mężczyzna przeszedł do historii jako tank man (ang. człowiek od czołgów).

Użytkownicy należącej do Microsoftu wyszukiwarki Bing zauważyli, że w 32. rocznicę tej masakry odnalezienie tego zdjęcia było niemożliwe. Wpisanie frazy „tank man” w wyszukiwarkę obrazów w USA i w UK nie przynosiło żadnych rezultatów, podczas gdy wpisanie tej samej frazy w Google Grafika pokazywało wszystkie znane zdjęcia z tego incydentu. Również wpisanie frazy „plac Tiananmen” pokazywało głównie panoramiczne zdjęcia samego placu, podczas gdy w Google na pierwszych miejscach były zdjęcia z samych protestów.

W przeciwieństwie do Google i wielu innych zachodnich stron Bing jest nadal legalny w Chinach, jest tam trzecią najpopularniejszą wyszukiwarką internetową po lokalnych Baidu i Sogou. Aby móc tam działać, Microsoft musi współpracować z chińskim aparatem cenzury i blokować treści, które nie podobają się chińskim komunistom. Masakra na placu Tiananmen, obok niepodległości Tajwanu i Dalajlamy, jest jednym z najsilniej cenzurowanych przez Pekin tematów. Wiele osób zdziwiło się jednak, że w tym wypadku cenzura miała miejsce w zachodnich państwach.

Sam Microsoft szybko po wyjściu sprawy na jaw wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że cała sytuacja była efektem błędu ludzkiego i pracują aby jak najszybciej ją naprawić. W momencie pisania tych słów wyszukiwanie frazy „tank man” działa już poprawnie.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Daily Caller Autor: WM
Fot. Daniel Case , CC BY-SA 3.0

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij