Władze Węgier wprowadziły radykalne przepisy stanu wyjątkowego które mają pomóc im w walce z epidemią koronawirusa. Nie spodobało się to Donaldowi Tuskowi.
Kilka dni temu parlament Węgier przyjął radykalne przepisy o stanie zagrożenia. Dają rządowi Orbana możliwość rządzenia przy pomocy dekretów aby ten mógł „zawieszać stosowanie niektórych ustaw, odstępować od zapisów ustaw i podejmować inne nadzwyczajne kroki w celu zagwarantowania życia i zdrowia obywateli, bezpieczeństwa prawnego i stabilności gospodarki narodowej”.
Nie spodobało się to Donaldowi Tuskowi, który napisał pismo do członków Europejskiej Frakcji Ludowej – frakcji w europarlamencie do której należy zarówno Fidesz Orbana jak i PO. „Stan wyjątkowy lub stan zagrożenia muszą służyć rządom w walce z wirusem, a nie wzmacnianiu władzy nad obywatelami.” – napisał – „Wykorzystanie pandemii do zbudowania trwałego stanu wyjątkowego jest politycznie niebezpieczne i moralnie niedopuszczalne”.
Tusk przyznał, że wprowadzenie tych przepisów może poskutkować tym, że Fidesz zostanie usunięty z EPP. Przyznał jednak, że na to przyjdzie czas po epidemii.