Białoruska opozycja nie wyklucza, że poprosi Putina o pomoc

Władimir Putin kilka dni temu ujawnił, że szykuje się do ewentualnej interwencji na Ukrainie. Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska powiedziała medion, że nie wykluczają poproszenia go o mediację.

W czwartk prezydent Putin udzielił wywiadu jednej z rosyjskich telewizji. W jego trakcie wyjawił, że rosyjskie służby sformowały rezerwę która w razie konieczności może być wysłana na Białoruś. Zapowiedział jednak, że nie zostaną tam wysłani dopóki sytuacja jest pod kontrolą a „elementy ekstremistyczne” nie podpalają samochodów, biur czy nie zajmują budynków rządowych.

W odpowiedzi na jego słowa sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wezwał Rosję do powstrzymania się od ingerencji na Białorusi. „Wszystkie kraje sojusznicze NATO popierają suwerenną i niepodległą Białoruś. Reżim w Mińsku musi wykazać pełne poszanowanie praw podstawowych, w tym wolności słowa i prawa do pokojowych protestów.” – zaznaczył – „NATO nie ma rozbudowanej armii w regionie. Zatem każda próba wykorzystania tego jako pretekstu do rozprawienia się z pokojowymi demonstrantami jest absolutnie nieuzasadniona”.

Dziennikarze portalu Euronews zapytali o zagraniczną interwencję kontrkandydatkę Łukaszenki w wyborach prezydenckich Swiatłanę Cichanouską, uznawaną powszechnie za liderkę białoruskiej opozycji. Ta wyznała, że opozycja jest gotowa uznać międzynarodową mediację Rosji, choć wolałaby tego uniknąć. „Ponieważ jest to kryzys wewnętrzny, który nie jest skierowany przeciwko żadnemu państwu, bierzemy odpowiedzialność za jego rozwiązanie na drodze wewnętrznych negocjacji.” – powiedziała dziennikarzom – „Ale jeśli będzie potrzeba międzynarodowych mediacji, z pewnością postrzegamy Rosję jako jednego z uczestników tego procesu. Rosja to kraj, z którym jesteśmy zaprzyjaźnieni, z którym mamy bliskie stosunki”