We Frankfurcie miał miejsce marsz przeciwko obostrzeniom antycovidowym. Kiedy na jego trasie stanęła kontrmanifestacja policja musiała użyć armatek wodnych.
Demonstracja w Frankfurcie, podobnie jak inne demonstracje antycovidowe w Niemczech, została zorganizowana przez tzw. ruch Querdenker (niem. Nonkonformista). Ten nie do końca formalny ruch odpowiada za większość protestów przeciwko restrykcjom jakie miały miejsce w Niemczech. W sobotę udało im się wyprowadzić na ulice Frankfurtu ok. 600 osób, co w porównaniu z poprzednimi nie było imponującym wynikiem.
Tym razem ich demonstracja spotkała się z kontrdemonstracją. Około 300 osób w charakterystycznych czarnych strojach, wielu z transparentami z symbolami faszystowskiej organizacji Antifa, próbowało zablokować im drogę. Nie chcąc dopuścić do starcia między oboma demonstracjami policja próbowała ich usunąć, ale szybko doszło do starć. Policjanci musieli w końcu użyć przeciwko nim armatki wodnej.
Sam marsz przeciwników restrykcji został rozwiązany niedługo potem. Powodem było to, że jego uczestnicy w większości nie mieli na sobie maseczek i nie stosowali się do zasad bezpieczeństwa.
🇩🇪 Germany protest Live:
Anti-Covid 19 Restrictionsrestrictions Frankfurt https://t.co/tkptGgtKQ3
For more information email [email protected] #cityintel #protest #Germany #Frankfurt
— Cityintel (@Cityintel1) November 14, 2020
Władze Niemiec ostatnie restrykcje, ochrzczone przez media „lockdownem light”, wprowadziły na początku listopada. Obejmują między innymi zamknięcie restauracji i barów, zakaz zatrzymywania się w hotelach w celach turystycznych, ograniczenie spotkań do 10 osób z dwóch gospodarstw domowych czy też rezygnację z organizowania zawodów sportowych.
Niemieccy politycy mówią wprost, że protesty nie wpłyną na poluzowanie restrykcji. Ich zdaniem będą one musiały być utrzymane co najmniej do końca listopada, a być może znacznie dłużej. Będzie to zależało wyłącznie od tempa przyrostu nowych infekcji.