Krewni Johna Dillingera, jednego z najsłynniejszych gangsterów wszech czasów, chcą ekshumować jego ciało. Twierdzą, że mają dowody na to, że FBI skłamało i w jego grobie leży ktoś zupełnie inny.
Urodzony w 1903 roku Dillinger rozpoczął swoją przestępczą karierę już jako nastolatek. W czasach Wielkiego Kryzysu sformował gang i zaczął napadać na banki. W przeciwieństwie do wielu swoich kolegów po fachu Dillinger stronił od przemocy – został oskarżony tylko o jedno morderstwo, policjanta który do niego strzelał, ale nie został nigdy za nie skazany. Dzięki temu szybko stał się bohaterem amerykańskiej opinii publicznej, która traktowała go jak współczesnego Robin Hooda, a gazety pełne były doniesień o jego brawurowych napadach i ucieczkach z kolejnych więzień. Jego popularność, równa tej jaką cieszyli się Bonnie i Clyde, stała się jednym z powodów stworzenia FBI.
Według oficjalnej historii Dillinger zginął w 1934 roku w wieku 31 lat. FBI zastawiła na niego zasadzkę przed kinem Biograph Theather w Chicago. Kiedy razem z dwoma towarzyszami wyszli po seansie, agenci otwarli do niego ogień i wkrótce potem Dillinger był martwy. Wojna pomiędzy stróżami prawa i gangsterami była wyjątkowo brutalna i mało kto wierzył w zapewnienia agentów, że najpierw kazali mu się poddać. Jego ciał wystawiono na marach w kostnicy Cook County, obejrzało je ok. 15 tysięcy osób. Następnie pochowano go w skromnym grobie na cmentarzy Crown Hill w Indianapolis.
Stanowy departament zdrowia w Indianie upublicznił ostatnio wniosek o ekshumację jego ciała, złożony na początku lipca przez jego bratanka, Mike’a Thompsona i jego żonę Carol. Jego krewny chce przeprowadzenia badań, także DNA, złożonych w grobie Dillingera zwłok.
Thompson twierdzi bowiem, że posiada dowody na to, że mężczyzna zabity przed Biograph Theather nie był wcale jego krewnym a podstawionym człowiekiem, którego agenci FBI wzięli za słynnego gangstera. Według niego zwłoki były wprawdzie bardzo podobne do Dillingera, ale miały inny kolor oczu i kształt uszu. Twierdzi również, że zdjęte z nich odciski palców nie pasowały do odcisków, które FBI miała w swojej kartotece.
Małżeństwo twierdzi, że poznanie prawdy o złożonych w grobie Dillingera zwłokach jest dla nich niezwykle istotne gdyż – jeśli się okaże, że naprawdę pochowano w nim kogoś innego – będą chcieli odkryć prawdę o tym, co działo się z ich słynnym krewnym po 1934 roku.
Chicagowskie biuro FBI w skądinąd niecodziennym ruchu wydało własne oświadczenie w tej sprawie. Stwierdzili w nim, że plotki o tym, że w grobie Dillingera pochowano kogoś innego, krążą od dekad. Na razie jednak nikt nie zaprezentował żadnych konkretnych dowodów na poparcie tej tezy – a samo FBI ma wiele dowodów na to, że tamtego dnia zastrzelili właściwego człowieka.
Ekshumacja Dillingera ma zostać sfilmowana i stać się częścią filmu dokumentalnego który wyemituje History Channel.