Najnowsze wiadomości ze świata

66 osób zginęło w katastrofie lotniczej. Powód szokuje

W 2016 roku egipski Airbus A320 rozbił się o Morze Śródziemne, w katastrofie zginęło 66 osób. Właśnie ujawniono szokujący powód tej katastrofy.

Należący do linii lotniczej EgyptAir samolot wystartował z Paryża 18 maja 2016 roku, leciał do egipskiego Kairu. Po wejściu w egipską przestrzeń powietrzną kontrola lotów straciła z nim kontakt. Minister obrony Grecji ujawnił, że chwilę wcześniej samolot wpadł w korkociąg, na wysokości ok. 3 kilometrów stracono z nim kontakt radarowy. Od razu po otrzymaniu informacji o zaginięciu samolotu rozpoczęła się akcja poszukiwawcza prowadzona przez greckie i egipskie służby, pomagały w nich także marynarki wojenne USA i Wielkiej Brytanii. 20 maja oficjalnie potwierdzono, że szczątki maszyny zostały znalezione w Morzu Śródziemnym, ok. 290 kilometrów na północ od Aleksandrii. W katastrofie zginęło 56 pasażerów i 10 członków załogi.

Egipcjanie początkowo podejrzewali, że samolot padł ofiarą zamachu terrorystycznego, chociaż żadna organizacja nie wzięła za niego odpowiedzialności. Egipcjanie nie ujawnili też oficjalnego raportu ze śledztwa. Zajmująca się bezpieczeństwem lotniczym francuska agencja BEA prowadziła własne śledztwo, gdyż na pokładzie tej maszyny było 12 obywateli Francji. Początkowo francuscy śledczy podejrzewali, że powodem katastrofy była usterka mechaniczna, ale w 2018 roku ustalili, że był nim pożar w kokpicie.

Jak donosi dziennik Corriere della Sera, w najnowszym raporcie, który powstał po ponownym przeanalizowaniu czarnych skrzynek, śledczy ujawnili prawdopodobną przyczynę tego pożaru. Ich zdaniem w kabinie miał miejsce wyciek tlenu z jednej z masek tlenowych – czarna skrzynka zarejestrowała dochodzące z jej przegrody charakterystyczne syczenie. Maska została wymieniona trzy dni przed katastrofą na nową, a mechanik, który to zrobił, zostawił zawór w pozycji awaryjnej. Według instrukcji bezpieczeństwa Airbusa w takiej sytuacji może dojść do wycieku.

Sam wyciek nie spowodowałby jednak katastrofy. Zdaniem śledczych doszło do niej, bo pilot tego samolotu, Mohamed Ali Ali Shoukair, zapalił w kokpicie papieros, a ten z kolei spowodował zapłon tlenu. W 2016 roku palenie przez załogi EgyptAir nie było jeszcze zabronione, a załoga tej konkretnej maszyny paliła tak dużo, że dwa miesiące wcześniej trzeba było wymienić w niej popielniczki z powodu nadmiernego zużycia.

Na razie nie jest jasne dlaczego doświadczony pilot nie zauważył, że zawór jest ustawiony na pozycję awaryjną. Włoski pilot Daniele Veronelli powiedział dziennikarzom, że sprawdzenie masek tlenowych jest częścią standardowej procedury przedstartowej. Gdyby jej dopełnił, to 66 osób nie straciłoby najprawdopodobniej życia. Raport śledczych nie został jak na razie upubliczniony, nie wiadomo też jak zareagują na niego Egipcjanie.

Źródło: Stefczyk.info na podst. NYPost Autor: WM
Fot. Mehmet Mustafa Celik, CC BY-SA 4.0

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij