Mecz od początku nie układał się po myśli zespołu Klaufuricia. To mistrzowie Słowacji lepiej weszli w spotkanie, stwarzając sobie kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki w pierwszej odsłonie gry. Legioniści długo nie mogli odnaleźć odpowiedniego rytmu gry, który zaprezentowali chociażby w drugiej połowie meczu z Koroną Kielce. Na domiar złego w 37 minucie mistrzowie Polski zostali zmuszeni do gry w „dziesiątkę”, bowiem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Vesović.
Nadzieję Legionistów w drugiej połowie obudził hiszpański duet Astiz – Carlitos. Były zawodnik Wisły Kraków zagrał z prawego skrzydła płaską piłkę w okolicę pola bramkowego. Najszybciej dobiegł do niej Astiz, który uprzedził golkipera gospodarzy i wpakował z bliska piłkę do siatki. Przez pewien moment można było wierzyć, że Legia nawet pomimo gry w osłabieniu jest w stanie odrobić stratę z pierwszego spotkania i doprowadzić przynajmniej do dogrywki. Tą wiarę stłamsił Domagoj Antolić, który w cztery minuty (81 i 85) zdobył dwie żółte kartki i musiał pożegnać się z placem gry. Gra w dziewięciu znacznie utrudniła zadanie wyrównania ogólnego stanu dwumeczu w efekcie czego nawet pomimo zwycięstwa, Legia ostatecznie odpadła z walki o fazę grupową Ligi Mistrzów.
Co prawda to nie koniec zmagań piłkarzy ze stolicy Polski w europejskich pucharach, bowiem Legia zagra w III rundzie eliminacji do Ligi Europy, ale z pewnością nie tego oczekiwali kibice z Łazienkowskiej.
JD
fot.PAP/EPA/JAKUB GAVLAK