W stronę Ziemi leci “zabójca planet”

W stronę ziemi zbliża się planetoida 2022 AP7, zwana „zabójcą planet”. Skutki ewentualnego zderzenia byłyby katastrofalne.

2022 AP7 ma nieregularny kształt, a jej średnica waha się między 1,1 a 2,3 km. Tym samym jest jedną z największych znanych planetoid – naukowcy z waszyngtońskiego Carnegie Institution for Science, którzy zauważyli ją jako pierwsi, twierdzą, że znajduje się w górnym 5% – i największą, jaką odkryto od 2014 roku. Odkryto ją dopiero 13 stycznia tego roku, gdyż jej obserwację utrudnia słońce.

Astronomowie nazywają ją „zabójcą planet”. Scott Sheppard, szef zespołu naukowców, który ją odkrył, wyjaśnił brytyjskiemu dziennikowi Guardian, że tak nazywane są wszystkie asteroidy mające ponad kilometr średnicy. Gdyby uderzyła w Ziemię, to skutki tego uderzenia byłyby bowiem dla naszej planety bardzo niebezpieczne. Shepperd wyjaśnił, że uderzenie wyrzuciłoby do atmosfery kurz i inne zanieczyszczenia, które utrzymałyby się w niej przez lata. Spowodowałoby to gwałtowne ochłodzenie, a w konsekwencji masowe wymieranie „jakiego nie widzieliśmy od milionów lat”.

2002 AP7 uznano za potencjalnie niebezpieczną, bo jej orbita przetnie orbitę ziemi. Naukowcy uspokajają jednak, że obecnie nie stanowi dla nas niebezpieczeństwa. Kiedy do tego dojdzie, Ziemia będzie akurat po drugiej stronie słońca. Sheppar przyznał, że nie są w stanie stwierdzić jak będą wyglądały jej kolejne orbity, ale uspokoił, że ewentualne niebezpieczeństwo, jeśli wystąpi, to wystąpi za setki lat. Jakiś czas temu NASA przeprowadziła misję Dart, która miała sprawdzić, czy da się zmienić trajektorię asteroidy zbliżającej się do ziemi, i misja ta zakończyła się ogromnym sukcesem. Obecny poziom tej technologii nie pozwoliłby na zmianę trajektorii 2002 AP7, ale ludzkość ma co najmniej kilkaset lat na jej dopracowanie.