– Nic nie wskazuje na udział osób trzecich, żołnierz nie był na służbie – w ten sposób wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do śmierci żołnierza w Braniewie. Szef MON podkreślił, że sprawę bada prokuratura.
We wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski przekazał PAP, że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci żołnierza, którego zwłoki ujawniono przed tygodniem na parkingu przy jednostce wojskowej w Braniewie (Warmińsko-Mazurskie). Zaznaczył, że na tym etapie nic nie wskazuje na to, by w zdarzeniu brały udział osoby trzecie.
O sprawę pytany był podczas wtorkowej konferencji prasowej wicepremier Kosiniak-Kamysz. „To nie było na służbie, nie było to podczas ćwiczeń czy jakiegokolwiek takiego zdarzenia. Takie przypadki, niestety, zdarzają się w każdej dużej społeczności, w tym również w dwustutysięcznej armii” – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Minister odniósł się również do statystyk dotyczących samobójstw w armii; zauważył, że w 2022 roku odnotowano 30 przypadków samobójstw wśród żołnierzy.
„Nie jestem w stanie określić przyczyn tej konkretnej sprawy, ponieważ bada je prokuratura. Z informacji, które posiadam, nie należy jej wiązać z działalnością służbową” – zaznaczył.
Zwłoki żołnierza 9. Brygady Kawalerii Pancernej ujawniono 4 czerwca na ogólnodostępnym parkingu przy jednostce wojskowej przy ul. Sikorskiego w Braniewie. Okoliczności jego śmierci ma wyjaśnić śledztwo prowadzone przez dział ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski powiedział PAP, że postępowanie jest prowadzone w kierunku czynu z art. 151 k.k., czyli namowy lub udzielenia pomocy do targnięcia się na własne życie. “Na tym etapie nic nie wskazuje na to, żeby w zdarzeniu brały udział osoby trzecie” – zaznaczył.