W głośnej sprawie Jeffreya Epsteina – finansisty pedofila, który rzekomo popełnił samobójstwo w więziennej celi – nastąpił kolejny przełom. Pilnujący go strażnicy są podejrzani o fałszowanie rejestru w którym powinni zapisywać sprawdzanie jego celi.
Kiedy Eppstein został znaleziony nieprzytomny w swojej celi podejrzewano, że próbował popełnić samobójstwo. On sam twierdził, że nie pamięta co zaszło, ale profilaktycznie umieszczono go na tzw. suicide watch. Oznaczało to, że trafił do specjalnej celi pod stałym nadzorem z której usunięto wszystko, co mogłoby posłużyć do odebrania sobie życia.
Po kilku dniach finansista, w którego sprawę było uwikłanych wielu przedstawicieli elit, został z nieustalonych do dzisiaj powodów przeniesiony znowu do normalnej celi. Przebywał w niej sam gdyż nie udało się udowodnić, że jego współwięzień, były policjant skazany za przestępstwa narkotykowe, nie próbował go zabić. Władze więzienia obiecały Departamentowi Sprawiedliwości, że jak najszybciej kogoś mu dokwaterują a do tego momentu strażnicy będą sprawdzać jego stan co pół godziny.
Anonimowe źródło powiedziało agencji AP, że tak się nie stało. Według niego monitoring pokazuje, że na kilka godzin przed jego śmiercią przestali zaglądać do jego celi. Z więziennego rejestru wynika jednak, że strażnicy robili to co pół godziny, tak jak powinni.
Biorąc pod uwagę charakter tej sprawy wiele osób uznało to za dowód, że strażnicy byli przekupieni i pozwolili na zamordowanie Epsteina. Nie musi to jednak być prawda. Więzienie na Manhattanie do którego trafił od dawna ma bowiem problem z brakiem pracowników. Agencja AP ujawniła, że obydwaj strażnicy, którzy mieli go pilnować, pracowali w nadgodzinach – jeden z nich piąty dzień z rzędu. Przypadki fałszowania dokumentacji przez przemęczonych strażników się zdarzają i wychodzą na jaw tylko wtedy, kiedy coś pójdzie nie tak – chociaż biorąc pod uwagę charakter sprawy takie postępowanie było z ich strony skrajnie nieodpowiedzialne.
Obydwaj strażnicy zostali wysłani na przymusowy urlop. Pozostaną na nich do czasu zakończenia śledztwa które ma odkryć prawdziwe przyczyny śmierci ich podopiecznego. Fałszowanie więziennych rejestrów to przestępstwo federalne i obu grożą za nie wysokie kary.