Podczas akcji gaśniczej strażacy z Limanowej zostali zaatakowani przez mieszkańców romskiego osiedla. Jedna osoba trafiła do szpitala.
Zdarzenie miało miejsce 27 marca na romskim osiedlu w miejscowości Koszary (woj. małopolskie). Ok. 20:30 strażacy zostali wezwani do pożaru składowiska odpadów. Gdy próbowali je gasić, zostali zaatakowani przez mieszkańców.
„Działania ratownicze zostały zakłócone przez niektórych mieszkańców tego osiedla. Grożono nam i próbowano zabrać sprzęt gaśniczy” – powiedział Polsatowi mł. kpt. Hubert Ciepły, rzecznik prasowy małopolskiego komendanta wojewódzkiego PSP. Podczas akcji doszło do wyzwisk i przepychanek. Jedna z funkcjonariuszek PSP doznała urazu dłoni, przez który trafiła do szpitala.
Strażacy wezwali na miejsce policję. Podinspektor Katarzyna Cisło z Małopolskiej Policji przekazała mediom, że mieszkańcy „sami wytypowali, wskazali wręcz osoby odpowiedzialne za dokonanie tych przestępstw”. Łącznie było ich pięć. Dwie osoby – bracia w wieku 23 i 27 lat – usłyszało już zarzuty znieważania funkcjonariuszy publicznych i naruszenia ich nietykalności.
Policja wyjaśnia też kulisy samego pożaru, bo nie jest to pierwszy taki incydent. Poprzedni miał miejsce dwa lata temu i również skończył się awanturą. Wtedy samochody strażaków obrzucono kamieniami. Strażacy zapewniają, że nadal będą jeździć na to osiedle, jeśli zostaną wezwani, ale wcześniej będą o tym informować policję, by policjanci mogli im towarzyszyć.