Kazimierz Marcinkiewicz stoi przed sporym problemem. Były premier jest pochłonięty przygotowaniami do zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, jednak na parę miesięcy przed kampanią wyborczą polityk może stanąć przed prokuraturą.
Marcinkiewicz został przedstawiony jako jedna z twarzy Koalicji Europejskiej z liderem PO Grzegorzem Schetyną oraz byłymi premierami i szefami dyplomacji na czele. Jednak polityka mogą czekać kłopoty związane z kwestiami prawnymi. A wszystko przez ciążący na byłym premierze wyrok zasądzający alimenty na rzecz byłej żony. Orzeczenie, którego były premier ma w ogóle nie realizować.
Jak ustalili dziennikarze “Super Expressu” Izabela Marcinkiewicz od swojego byłego męża nie otrzymała żadnej kwoty pieniężnej, należnej jej z tytułu obowiązku alimentacyjnego nałożonego przez sąd wobec polityka. Były premier jest dłuższy wobec swojej kwoty na łączną sumę ok. 112 tys. złotych. Sprawą zainteresowała się Prokuratura Krajowa.
– Informacje uzyskane od zawiadamiającego, dotyczące uporczywego uchylania się od płacenia alimentów, są weryfikowane w postępowaniu przygotowawczym. Jeśli dowody wskazują na popełnienie przestępstwa, wydawane jest postanowienie o przedstawienie zarzutów. Podejrzany wzywany jest w celu ogłoszenia zarzutów i przesłuchania. Składa on wyjaśnienia i jeśli w ciągu 30 dni od daty przesłuchania uiści w całości zaległe alimenty, to nie podlega karze. Jeśli tego nie zrobi to prowadzimy postępowanie w kierunku skierowania aktu oskarżenia. Za przestępstwo nie alimentacji grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku – przekazała rzecznik PK Ewa Bialik dziennikarzom “Super Expressu”.