Sąd Najwyższy Australii uchylił wyrok w sprawie kardynała George’a Pella. Uznał, że nie było wystarczających dowodów na to, że był pedofilem.
Pell, były skarbnik Watykanu, w 2015 roku został oskarżony przez byłego chórzystę o gwałt i molestowanie którego miał się dopuścić na nim i na jego koledze w latach 90tych, kiedy mieli 19 lat. W pierwszym procesie ławie przysięgłych nie udało się dojść do porozumienia. W drugim, w grudniu 2018 Pell został skazany na sześć lat więzienia. W sierpniu zeszłego roku sąd apelacyjny podtrzymał ten wyrok.
Sprawa w końcu dotarła przed australijski Sąd Najwyższy. Sędziowie uznali, że sądy poprzedniej instancji skupiły się na zeznaniach rzekomej ofiary i zignorowały inne dowody, które je podważały – jak na przykład zeznania innych świadków, na przykład o tym, że zakrystia katedry w Melbourne, w której rzekomo doszło do gwałtu tuż po niedzielnej mszy, jest zwykle pełna ludzi. Sędziowie uznali, że te inne dowody zignorowane przez poprzednie sądy dawały racjonalne podstawy do wątpienia w to, czy zbrodnia kardynała miała w ogóle miejsce. Sędziowie jednogłośnie zdecydowali o odrzuceniu wyroku przeciwko niemu i Pell, który spędził w więzieniu ponad 400 dni, został uwolniony.
„Ciągle twierdziłem, że jestem niewinny i cierpię z powodu poważnej niesprawiedliwości” – skomentował kardynał. Po wypuszczeniu z więzienia Barwon w Victorii został przewieziony do klasztoru Karmelitów w Melbourne. Na razie nie wiadomo jakie będą jego dalsze losy i czy Franciszek przywróci mu funkcje, które zostały odebrane po skazaniu.