W miejscowości Garczegorze (woj. pomorskie) doszło do skandalu na pogrzebie noworodka. Ksiądz, który go odprawiał, był mocno pijany.
Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek. Jak poinformował Fakt, żałobnicy zebrali się na pogrzebie noworodka. Rodzina zmarłego dziecka powiedziała dziennikarzom, że pogrzeb miał zacząć się o 11, ale duchowny się na nim nie pojawił. W końcu przywiozła go jedna z parafianek, bo wcześniej miał stracić prawo jazdy za prowadzenie po alkoholu.
Według uczestników pogrzebu kapłan „mylił słowa, pieśni, bełkotał”. W końcu żałobnicy wezwali na miejsce policję. Marta Szałkowska z KWP w Lęborku powiedziała Radiu Gdańsk, że badanie alkomatem wykazało, że miał 1,5 promila alkoholu we krwi. Ukarano go mandatem w wysokości 500 złotych.
Na tym jednak jego kłopoty się nie kończą. Ks. Ireneusz Smagliński, rzecznik prasowy biskupa diecezji pelplińskiej Ryszarda Kasyny, powiedział, że proboszcz z Garczegorza został już wezwany na „rozmowę”. O jej wynikach i konsekwencjach dla duchownego zostanie poinformowana rodzina zmarłego dziecka.