Niemiecka policja poinformowała, że 254 Niemców straciło prawa jazdy. Wszystko przez to, że jeździli elektrycznymi hulajnogami podczas Oktoberfest.
Wczoraj w Monachium zakończyły się tradycyjne dożynki piwne Oktoberfest. Ta niezwykle popularna impreza jest uznawana za największy festyn ludowy na świecie.
W tym roku niemiecka policja postanowiła przeprowadzić akcję wymierzoną w osoby, które pod wpływem wypitego na Oktoberfest piwa jeździły popularnymi także w Polsce elektrycznymi hulajnogami. Takie pojazdy zostały zalegalizowane w Niemczech dopiero w czerwcu. Rząd w Berlinie uznał je jednak za pojazdy zmotoryzowane – a to oznacza, że jeżdżenie nimi pod wpływem alkoholu jest przestępstwem i wiąże się z takimi samymi karami jak jeżdżenie po pijanemu samochodem.
Wielu Niemców przekonało się o tym boleśnie na własnej skórze. Według oświadczenia niemieckiej policji zatrzymano bowiem aż 414 uczestników festiwalu piwa jeżdżących na hulajnogach pod wpływem alkoholu. 254 z nich odebrano prawa jazdy. W 32 przypadkach patrole policji interweniowały zanim pijani imprezowicze dali radę rozpocząć jazdę. Policjanci podkreślają,że większość z zatrzymanych nie miała świadomości, że w ogóle łamią prawo.
Zatrzymania pijanych kierowców hulajnóg nie były jedynym sposobem na walkę z tą plagą jaki zastosowała niemiecka policja. Policjanci przekonali również firmy, które je obsługują w Monachium, żeby wyłączyły możliwość wylogowania się z aplikacji na terenie samego festynu po tym, gdy pijani imprezowicze masowo zostawiali je tuż przy stoiskach z piwem.