Kwestia finansowania organizacji ekologicznych od dawna budzi duże kontrowersje. Minister Środowiska Michał Woś zapowiedział, że rząd w końcu się temu przyjrzy.
Po pożarze w Biebrzańskim Parku Narodowym rząd rozpoczął inwentaryzację strat w przyrodzie i program jej odbudowy. Minister Woś zwrócił uwagę, że po ogłoszeniu inwentaryzacji do Puszczy Białowieskiej pojechali eko-aktywiści, ogłosili wielką koalicję na jej rzecz i zaczęli domagać się np. wycinki drzew zagrażających liniom energetycznym – chociaż jeszcze niedawno sprzeciwiali się podobnym ingerencjom w naturę.
Jeszcze jedna ciekawostka z dzisiejszej konferencji: drzewa się „obala” a nie wycina 😂 To złe słowo na „w” przez usta nie przejdzie.
Ci sami ludzie, którzy zaszczuwali leśników jeszcze rok temu, gdy Ci mówili o zagrożeniu pożarowym, dzisiaj chcą wycinek w Puszczy Białowieskiej https://t.co/2vb3JMzYCP
— Michał Woś (@MWosPL) April 29, 2020
Minister Woś podejrzewa, że nie wszyscy członkowie takich organizacji działają z miłości do przyrody. „Jest duża część osób zmamionych przez pewnych manipulatorów, dają się wciągnąć w emocjonalne rozgrywki.” – powiedział telewizji Trwam – „Wiemy, że działają tam lobbyści, działa wielki biznes”. Poinformował, że z tego powodu powołał w ministerstwie grupę roboczą która przyjrzy się finansowaniu organizacji pozarządowych. „Nie tylko ekologicznych” – podkreślił – „bo przysłuży się Polsce jak wszystkie organizacje będą miały przejrzystość swoich finansów”.
Woś stwierdził, że założeniem jest to aby organizacje pozarządowe, które są finansowane z zagranicy, musiały o tym jasno informować, co skądinąd jest standardem w państwach zachodu. „Polacy mają prawo wiedzieć, czy ci, którzy bardzo mocno protestują przy tej czy innej drodze, inwestycji, Mierzei Wiślanej – rzeczywiście są to organizacje, które działają w interesie Polaków czy czasem nie pojawiają się tam zagraniczne organizacje, które finansując pewne działania powodują, że niektórzy dostają nawet wynagrodzenie za to, aby w konkretnym miejscu protestować” – podkreślił.