Michał Haratyk (KS Sprint Bielsko-Biała) wynikiem 21,72 wywalczył w Berlinie złoty medal lekkoatletycznych mistrzostw Europy w pchnięciu kulą. Srebrny rezultatem 21,66 zdobył Konrad Bukowiecki (AZS UWM Olsztyn), a brązowy Niemiec David Storl – 21,41.
Dzień później reprezentant Polski przyznał, że nie wie co robiłby w życiu, gdyby nie trafiło mu się pchanie kulą.
– Do szkoły nie lubiłem chodzić. Żadnych przedmiotów nie wspominam dobrze. Raczej uciekałem z niej przez okno na boisko. Stanęło na tym, że jestem kucharzem małej gastronomii. Umiem ugotować wodę na herbatę i zrobić jajecznicę – wyjawił.
Przyznał także, że ma dryg do jazdy samochodem, ale kompletnie nie ma go do zdawania egzaminów. Dlatego nadal nie ma prawa jazdy – chociaż ma świadomość, że jest mu ono bardzo potrzebne. Zastanawia się nawet czy nie będzie potrzebny rok przerwy w startach, żeby zdać w końcu ten egzamin.
– Nie zgodziłbym się na udział w żadnym “Tańcu z gwiazdami” czy innym show. Jestem sportowcem, a nie celebrytą. To jest moje główne zadanie. Nie jest tak, że nie zależy mi na popularności, ale nie chcę być znany z tego, że wystąpiłem w głupim programie. Chciałbym uzyskać rozpoznawalność dzięki temu, co robię – zaznaczył.
Jak przyznał, zawsze był “spokojnym gościem“. “Taki mam charakter. Mieszkałem w Krakowie i przez pięć lat nigdy mnie nikt nie zaczepił na ulicy. Chodziłem chociażby do szkoły na dość nieciekawym osiedlu i nie miałem problemów. W szkole miałem normalne lekcje wychowania fizycznego, a później były już treningi pod pchanie kulą i rzut dyskiem. Pierwsze próby miały miejsce w gimnazjum. Wtedy też startowaliśmy w czwórbojach” – wspomniał podopieczny trenera Piotra Galona.
Haratyk nigdy specjalnie nie interesował się sportem, jako kibic.
– Meczu piłki nożnej nie jestem w stanie obejrzeć. Trochę lepiej jest z piłką ręczną i siatkówką. Czasami zobaczę jakieś spotkanie reprezentacji Polski w tych dyscyplinach – dodał zawodnik KS Sprint Bielsko-Biała.
Mistrz Europy przyznał, że nie ma zbyt wielu przyjaciół. “Ci, których mam, są prawdziwi i mogę na nich liczyć. A to najważniejsze“.
PAP
Fot: PAP/Adam Warżawa