Po dziewięciu godzinach strażacy zlokalizowali w środę pożar hali w zakładach produkujących części samochodowe w mieście Police nad Metują we wschodnich Czechach, w pobliżu granicy z Polską. Pożar jest dogaszany. Nikt nie został ranny lub poszkodowany.
Strażacy dogaszają ogień i rozbierają halę, która miała sto lat. Firma “Hauk”, do której należała hala, oblicza szkody na 17 mln euro.
Ogień pojawił się około godz. 2.30 w nocy i szybko rozprzestrzenił się w starej hali, która była częściowo drewniana. Gęsty czarny dym okazał się niegroźny, co potwierdziła jednostka zabezpieczenia chemicznego.
Wcześniej władze apelowały, aby nie otwierać okien. Pożar gasiło 12 jednostek straży pożarnej; ogłoszono trzeci z czterech stopni zagrożeń związanych z pożarem.
Rzeczniczka strażaków z Hradec Kralove Martina Goetzova napisała w sieci społecznościowej, że dopiero w czwartek możliwa będzie kontrola pogorzeliska przez śledczych, którzy będą ustalać okoliczności powstania pożaru, a do tej pory trwać będzie dogaszanie obiektu.
Požár stále není lokalizován, na místě je 12 jednotek požární ochrany s cca 25 kusy zásahové techniky. Mimo jiné byla povolána i automobilová plošina Bronto z CPS Hradec Králové. pic.twitter.com/VvJmiXYYFu
— HZS Královéhradeckého kraje (@hzskhk) May 6, 2020
Firma “Hauk” produkująca w innym obiekcie metalowe części tłoczone dla Skody i innych marek koncernu Volkswagen, kupiła starą halę fabryki tekstylnej na początku 2020 r. Planowała rozszerzyć asortyment, ale ograniczenia związane z epidemią koronawirusa i przerwanie produkcji samochodów, zmieniły te plany. W hali nie zainstalowano maszyn, wykorzystywano ją jedynie jako magazyn – powiedział dziennikarzom szef firmy Petr Hauk.