Tak niestety wygląda “zaczadzenie propagandą”. Popularny Youtuber Maciej Podstawka (którego trudno nazwać sympatykiem PiS), prowadzący kanał Bądź Na Bieżąco, udał się na wczorajszy wiec Donalda Tuska, by porozmawiać z jego wyborcami m.in. o tym, jak oceniają różne decyzje i wypowiedzi premiera. Okazało się, że dopytywani fani Tuska, nie są w stanie dostrzec jego hipokryzji i będą go bronić wbrew wszelkiej logice i faktom.
Podstawka przypomniał m.in. wypowiedzi Tuska sprzed kilku lat dotyczące sytuacji na granicy, w których nazywał migrantów wspieranych przez białoruskie służby “biednymi ludźmi, którym PiS nie chce pomóc”. Dziś premier zmienia narrację o 180 stopni, ale jego wyborcy nie widzą nic w tym dziwnego.
– Pokazałem wyborcom Tuska film z Tuskiem. Najpierw nie uwierzyli, później wyparli, ostatecznie go bronili jak rzecznicy prasowi. Smutne – napisał Youtuber na portalu x.com.
Pokazałem wyborcom Tuska film z Tuskiem.
Najpierw nie uwierzyli, później wyparli, ostatecznie go bronili jak rzecznicy prasowi.
Smutne. pic.twitter.com/BCHN9JaI74
— Maciej Podstawka (@MaciekBNB) June 5, 2024
O tym, że z wyborcy koalicji 13 grudnia żyją w swojej bańce, w której przychylne obozowi rządzącemu media suflują swój przekaz, często nie mający nic wspólnego z rzeczywistością, wiemy nie od dziś. Każda próba nawiązania merytorycznej dyskusji z widzami TVN-u i czytelnikami “Gazety Wyborczej” z góry skazana jest na niepowodzenie, ponieważ są oni głusi na argumenty.
Można założyć, że jest to efekt wojny kognitywnej, którą obóz lewicowo-liberalny wypowiedział polskiemu społeczeństwu kilkanaście lat temu (a może nawet jeszcze w latach 90.), na trwałe upośledzając wśród części naszych rodaków zdolność do samodzielnego myślenia i oceniania faktów.
Dzisiaj poziom dezinformacji i stopień narzucenia narracji jest tak wielki, że dotarcie do tych ludzi z jakimkolwiek przekazem odmiennym od “ich bańki” może spotkać się wyłącznie z agresją. Tusk doskonale to rozumie i dlatego w swojej pracy skupił się przede wszystkim na atakowaniu PiS i podgrzewaniu atmosfery. Robi to w social mediach od miesięcy, robił na wczorajszym wiecu.
Doskonałym przykładem jest tutaj jego publiczny lincz na pisowskich kandydatach na europosłów. Tusk ze sceny nazwał polityków największej partii opozycyjnej “łajdakami, ludźmi bez sumienia, którzy okradali Polskę”. Tusk stwierdził, że listy PiS do parlamentu europejskiego “to tak naprawdę listy gończe”. Zasugerował tym samym, tu rzucając nazwiskami, że część polityków to kryminaliści.
Powtórzmy to jeszcze raz. Bez wyroku, bez zarzutów prokuratorskich dokonał publicznego linczu. Co więcej, ani przez chwilę się nie zająknął, że to kandydaci KO w tych nadchodzących wyborach jak i ostatnich wyborach do Sejmu, to osoby, których zachowanie budziło liczne kontrowersje, także natury prawnej. Przykładem jest tutaj były marszałek Senatu Tomasz Grodzki, poseł Roman Giertych, europosłanka z Pomorza Magdalena Adamowicz, czy obecny eurodeputowany Włodzimierz Karpiński, który do Europarlamentu trafił wprost z aresztu. To jednak dla jego wyborców nie ma znaczenia. Podobnie jak 100 konkretów, które Tusk obiecywał, a których nie zamierza realizować.
Premier jątrzył, a ludzie zgromadzeni (nie tak licznie zresztą) na Placu Zamkowym, wiwatowali i wymachiwali transparentami z napisem: “Donald Tusk. Geniusz”. Na filmie dostępnym na jego oficjalnym kanale na Youtube widzimy rozlewającą się po twarzach nienawiść i euforię. Doskonale podsumował to jeden z użytkowników portalu X.com, który w komentarzu pod wyżej zamieszczonym filmem napisał, z czym mu się kojarzą te sceny. Mając na uwadze tzw. Prawo Godwina, nie będziemy jednak rozwijać tego wątku.