Piłkarze Bayernu Monachium pokonali w Lizbonie Barcelonę 8:2 (4:1) w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Jedną z bramek zdobył Robert Lewandowski. W półfinale niemiecki zespół zmierzy się ze zwycięzcą sobotniego meczu Manchesteru City z Olympique Lyon.
Bayern Monachium – Barcelona 8:2 (4:1).
Bramki: dla Bayernu – Thomas Mueller dwie (4, 31), Ivan Perisic (22), Serge Gnabry (28), Joshua Kimmich (63), Robert Lewandowski (82), Philippe Coutinho dwie (85, 89); dla Barcelony – David Alaba (7-samob.), Luis Suarez (57).
Sędzia: Damir Skomina (Słowenia).
W związku z pandemią koronawirusa oraz wynikającymi z niej przerwami i opóźnieniami, od 1/4 finału LM wszystkie zespoły rywalizują w stolicy Portugalii i rozgrywają tylko jedno spotkanie (bez udziału kibiców), a nie mecz i rewanż, jak dotychczas.
Bayern przyleciał do Portugalii w roli jednego z faworytów, a dodatkowe wrażenie zrobił wynik rewanżowego meczu 1/8 finału z Chelsea Londyn, wygranego przez Bawarczyków jeszcze w Monachium 4:1.
Niemieckie drużyny jako pierwsze z silnych lig w Europie wznowiły sezon po pandemii koronawirusa i w piątkowy wieczór zespół trenera Hansiego Flicka potwierdził, że jest znakomicie przygotowany pod względem kondycyjnym.
Już do przerwy prowadził 4:1, a dwie bramki zdobył Thomas Mueller (przy pierwszej asystował Lewandowski). Doświadczony niemiecki zawodnik został później uznany za najlepszego gracza zawodów.
Mueller rozegrał tego dnia 113. mecz w historii LM, co jest rekordem wśród niemieckich piłkarzy, a z 46 golami zameldował się w szerokiej czołówce najlepszych strzelców Champions League.
“Mam zamiar jeszcze kilka lat grać, więc liczę, że te osiągnięcia poprawię” – powiedział mistrz świata 2014 z reprezentacją Niemiec.
Wprawdzie w 57. minucie Urugwajczyk Luis Suarez zdobył bramkę na 2:4, ale to był ostatni pozytwny akcent dla kibiców Barcelony, która nigdy wcześniej nie straciła czterech goli do przerwy w LM.
Wkrótce potem na 5:2 podwyższył Joshua Kimmich, którego trafienie poprzedziły indywidualne popisy 19-letniego Kanadyjczyka Alphonso Daviesa. W końcówce niemiecki bramkarz Barcelony Marc-Andre ter Stegen jeszcze trzykrotnie wyciągał piłkę z siatki.
W 82. minucie pokonał go strzałem głową z bliska Lewandowski. To jego 14. gol w obecnej edycji LM (jest zdecydowanym liderem), a łącznie 67. w historii tych elitarnych rozgrywek.
“W niektórych momentach po prostu brakuje słów…” – napisał po meczu na Twitterze polski napastnik.
Lewandowskiemu idealnie dograł Philippe Coutinho, który w końcówce spotkania sam strzelił jeszcze dwa gole. Brazylijczyk jest wypożyczony do Bayernu… właśnie z Barcelony, gdzie nie zrobił furory.
Przy takiej dyspozycji Bayernu rywalom będzie bardzo trudno zagrozić tej drużynie w walce o końcowy triumf. Zespół Flicka zdobył tego lata już mistrzostwo oraz Puchar Niemiec, a teraz zmierza po trzecie trofeum.
Łącznie w różnych rozgrywkach, nie licząc sparingu, drużyna Lewandowskiego odniosła 19 zwycięstw z rzędu.
W Lidze Mistrzów Bayern wygrał wszystkie dotychczasowe dziewięć meczów, strzelił w nich 39 goli, a w każdym co najmniej po dwa.
Barcelona, która przegrała walkę z Realem Madryt o mistrzostwo Hiszpanii, kończący się sezon może uznać za stracony.
“Czujemy się zdruzgotani, chociaż prawdziwym słowem, którego szukam, jest wstyd. Nie możemy sobie pozwolić na takie występy. To jest bardzo bolesne, ale mam nadzieję, że posłuży jakiemuś celowi” – powiedział dziennikarzom ze łzami w oczach Gerard Pique, który ocenił, że cały klub, nie tylko drużyna, potrzebują głębszych zmian.
Po raz pierwszy od 2007 roku w półfinałach Ligi Mistrzów nie będzie Realu ani Barcelony (i w ogóle drużyny hiszpańskiej). Natomiast po raz pierwszy od 2005 roku w tej fazie zabraknie Lionela Messiego i Portugalczyka Cristiano Ronaldo.
Następnego rywala Bayernu w LM wyłoni sobotni mecz wicemistrza Anglii Manchesteru City z Olympique Lyon. Drugą parę tworzą Paris Saint-Germain i RB Lipsk.
Półfinały zaplanowano na wtorek i środę (18-19 sierpnia), a finał odbędzie się w niedzielę 23 sierpnia.