Wpis lewicowej działaczki oburzył wielu internautów, którzy zastanawiają się, czy tego typu wypowiedzi mieszczą się jeszcze w granicach debaty politycznej. Czy taki język to ostatnia, rozpaczliwa próba zwrócenia na siebie uwagi przez środowisko postkomunistów?
– Kolejna, po Wassermannównie bolesna sierota z PiS. Kacper Płażyński – to kandydat na prezydenta Gdańska, którego jedyną kompetencją jest osierocenie przez ojca w dniu 10 kwietnia 2010. Czy naprawdę ktoś może uznać, że to wystarczy do zarządzania stolicą Pomorza? – napisała Senyszyn na Twitterze.
Kolejna, po Wassermannównie bolesna sierota z PiS. Kacper Płażyński – to kandydat na prezydenta Gdańska, którego jedyną kompetencją jest osierocenie przez ojca w dniu 10 kwietnia 2010. Czy naprawdę ktoś może uznać, że to wystarczy do zarządzania stolicą Pomorza?
— Joanna Senyszyn (@Joanna_Senyszyn) 30 sierpnia 2018
Trudno zgadywać, jaki jest cel tego typu wpisów i takiego języka.
ac/za twitter