biblioteka Najnowsze wiadomości ze świata

Oddała książkę po 90 latach. Biblioteka nałożyła zaskakującą karę

Biblioteka w Nowym Jorku otrzymała z powrotem książkę, którą wypożyczono 90 lat temu. Mimo upływu wielu lat za przetrzymanie zbioru opowiadań Josepha Conrada, kobieta, której ojczym wypożyczył literaturę, musiała zapłacić zaledwie kilka dolarów.

Niedawno do Biblioteki Publicznej w mieście Larchmont w Nowym Jorku przyszła zaskakująca paczka. W pakunku wysłanym z Wirginii znajdowała się książka biblioteczna pochodząca z 1925 roku. Termin jej oddania minął 11 października 1933 roku. Książka oddana po 90 latach to zbiór „Młodość i dwie inne historie” Josepha Conrada.

New York Post podaje, że nadawca paczki skontaktował się w lipcu z biblioteką. Była to kobieta z Wirginii, która wśród rzeczy po swoim ojczymie znalazła właśnie książkę wydaną w 1925 roku.

Zaskakująca kara po 90 latach

Biblioteka zwrot przyjęła, ale nałożyła na kobietę karę. Choć mogłoby się wydawać, że po 90 latach powinna słono zapłacić, to kwota jest symboliczna. Wyniosła jedynie pięć dolarów. Powody tak niskiej kary tłumaczy biblioteka. Wskazano, że dzienna kara za przetrzymanie wypożyczonej literatury wynosi dwadzieścia centów.

Kara mogłaby z łatwością osiągnąć ponad 6400 dolarów – wylicza biblioteka. Podkreślono, że zgodnie z regulaminem, książka, która przetrzymywana jest dłużej niż 30 dni, uznawana jest za zagubioną. Osoba wypożyczająca musi wówczas zapłacić za pierwotną cenę książki. Jeśli jednak po dłuższym czasie książka z powrotem trafi na biblioteczne półki, wypożyczający musi zapłacić maksymalną karę za jej przetrzymanie. Wynosi więc ona pięć dolarów.

W rozmowie z New York Post bibliotekarka Caroline Cunningham przyznała, że zwrócony egzemplarz nie będzie już nigdy wypożyczany. Spowodowane jest to zabawną historią, która się z nim wiąże. Przyznano także, że było to prawdopodobnie najdłuższe przetrzymanie książki w Bibliotece Publicznej w Larchmont.

Kobieta, która znalazła książkę w rzeczach swojego ojczyma napisała w liście, że mieszkał on wraz z żoną i synami około dwóch przecznic od wspomnianej biblioteki.

Ponieważ Jimmie, sam pisarz i zapalony czytelnik, bez wątpienia zachęcał swoich chłopców do czytania, najprawdopodobniej regularnie pożyczali książki od Larchmont Public – napisała.

 

Źródło: stefczyk.info/na podst.polsatnews Autor: MS
Fot. pixabay/zdj. ilustracyjne

Polecane artykuły

Hubert Hurkacz 0 0

Hurkacz w 1/8 finału turnieju ATP w Madrycie

0 0

Prezydent o programie Nuclear Sharing: deklarujemy gotowość

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij