Najnowsze wiadomości ze świata

Nienaganna etykieta Elżbiety II. Tych dwóch „błędów” nie mogła sobie wybaczyć

Przez 70 lat zasiadania na tronie Zjednoczonego Królestwa królowa Elżbieta II dała się zapamiętać, jako monarchini nienagannie przestrzegająca etykiety. Mimo, że uchodziła za osobę potrafiącą wzorowo zachować się w każdej sytuacji, to i jej zdarzały się „błędy”. Tych dwóch rzeczy królowa nie potrafiła sobie wybaczyć do samego końca.

Elżbieta Aleksandra Maria od dziecka była przygotowywana do roli królowej. Naukę etykiety, dobrych manier i postępowania w kłopotliwych sytuacjach, miała okazję wykorzystać już w wieku 26 lat. To właśnie od 1952 roku, gdy przejęła koronę po swoim ojcu Jerzym VI, wypełniała obowiązku monarchini ze świadomością, że każdy jej gest jest obserwowany i oceniany.

Okazuje się, że Elżbiecie II nie wszystko wychodziło tak jak powinno, a sama królowa zdawała sobie z tego sprawę. Jak ujawnia Penny Junor, dziennikarka zajmująca się biografią rodziny królewskiej, zmarła 9. września monarchini była krytyczna w stosunku do popełnianych przez siebie błędów. Doszło nawet do dwóch sytuacji, których zdaniem Junor, Elżbieta II żałowała najbardziej, nie mogąc sobie wybaczyć tych błędów.

21 października 1966 roku doszło do katastrofy w walijskim miasteczku Aberfan. O godzinie 9:15 budynek szkoły Pantglas Junior przykryła lawina rozmokłej masy węgla, błota i ziemi. Wówczas trwały tam lekcje, a lawina pogrzebała 144 osoby. W tej grupie znajdowało się 116 młodych uczniów i 28 ich nauczycieli. Akcja ratunkowa trwała osiem dni, a w jej trakcie uratowano zaledwie kilkoro dzieci.

Wiadomość o katastrofie obiegła światowe media, a już w nocy po zdarzeniu na miejscu tragedii zjawił się Antony Armstrong-Jones, mąż księżniczki Małgorzaty, siostry Elżbiety II. Niedługo potem dołączył do niego małżonek królowej, książe Filip.

Mieszkańcy miasteczka oraz uczestnicy akcji ratunkowej oczekiwali obecności samej Elżbiety II. W tym czasie najważniejsza osoba na wyspach przebywała w Londynie. Podobno sam Harold Wilson, brytyjski premier, namawiał królową do udania się na miejsce katastrofy, argumentując, że jej nieobecność mogłaby zaszkodzić koronie.

Ostatecznie następczyni Jerzego VI odwiedziła Aberfan. Zrobiła to jednak 29 października, czyli ponad tydzień po zdarzeniu. Królowa  wraz z małżonkiem złożyła kwiaty na zbiorowej mogile ofiar i rozmawiała z osobami dotkniętymi tragedią. Obecni na miejscu dziennikarze uchwycili tego dnia niecodzienny widok, bowiem w oczach monarchini pojawiły się łzy.

Prawdę o tamtych wydarzeniach królowa wyznała po latach w rozmowie ze swoim zaufanym, osobistym sekretarzem Martinem Chartestem. Wówczas miała powiedzieć, że gdyby mogła cofnąć czas, to do Walii udałaby się wcześniej.

Innym „błędem”, którego żałowała Elżbieta II było jej zachowanie wobec śmierci księżnej Diany, do której doszło 31 sierpnia 1997 roku. Gdy była żona księcia Karola zmarła w paryskim szpitalu, cały świat w smutku żegnał „królową ludzkich serc”.

Przebywająca wówczas na zamku w Balmoral w Szkocji królowa opiekowała się wnukami – Wiliamem i Harrym – i odmówiła przyjazdu do Londynu. Oprócz tego nie wyraziła zgody na opuszczenie flagi w pałacu Buckingham na znak żałoby.

Doradcy nakłaniali najważniejszą osobę na wyspach do nagięcia protokołu. Dopiero po namowach królowa przyjechała do stolicy, wyszła przed londyńską siedzibę do pogrążonych w żałobie osób, a na chwilę przed ceremonią pogrzebową, na antenie BBC wygłosiła orędzie do poddanych.

„Dziś przemawiam do was nie tylko jako królowa, ale i babcia. Diana była wyjątkowa. Nigdy nie traciła optymizmu, zawsze się uśmiechała. Inspirowała innych swoim ciepłem i życzliwością” – mówiła w publicznej telewizji.

Dopiero po latach w rozmowie z Penny Junor królowa przyznała, że wtedy powinna była zachować się inaczej.

Źródło: stefczyk.info/na podst.polsatnews Autor: MS
Fot. PAP

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij