Nicholas Slatten, były pracownik agencji ochrony Blackwater, został skazany na karę dożywotniego więzienia. Mężczyzna jako pierwszy otworzył ogień do irackich cywili w 2007 roku – twierdził później, że on i jego koledzy strzelali w samoobronie.
Blackwater została założona w 1997 roku przez byłych komandosów Navy SEAL i początkowo zajmowała się organizacją szkoleń dla komandosów, antyterrorystów itp. Po pięciu latach rozszerzyli działalność o wyspecjalizowane usługi ochrony. Kiedy USA zaatakowały po 11 września Afganistan i Irak, Blackwater była jedną z wielu cywilnych firm z którymi podpisano kontrakty. Ich pracownicy zajmowali się ochroną odwiedzających strefę walk VIPów, placówek CIA itp.
Nazwa Blackwater stała się w USA powszechnie znana w 2007 roku. 16 września grupa pracowników eskortowała w Iraku konwój z ambasady USA. Na skwerze Nisour otwarli ogień, zabijając 17 cywili i raniąc 20 kolejnych.
To, co zaszło, do dzisiaj jest obiektem kontrowersji. Najemnicy twierdzili, że w stronę ich konwoju zbliżał się samochód a jego kierowca ignorował wezwania do zatrzymania. W pewnym momencie podszedł do niego iracki policjant i najemnikom wydawało się, że pomaga pchać wolno jadący pojazd w ich stronę. Obawiając się, że w pojeździe znajduje się bomba, otwarli ogień, zabijając jego pasażerów i policjanta. Widząc to, inni policjanci i bojownicy w cywilnych ubraniach otwarli do nich ogień, doszło również do eksplozji która wyłączyła z akcji jeden z pojazdów. Najemnicy zaczęli strzelać do zidentyfikowanych celów czekając na posiłki. Sami Irakijczycy twierdzą jednak, że konwój nie znajdował się w niebezpieczeństwie kiedy padły pierwsze strzały.
Incydent z Nisour bardzo nadszarpnął stosunki pomiędzy Białym Domem a nowym rządem Iraku. Bagdad zażądał wycofania Blackwater z Iraku – na co Amerykanie bardzo szybko się zgodzili – przeprosin i wypłacenia odszkodowań ofiarom i ich rodzinom. O zdarzeniu zrobiło się tak głośno, że Blackwater wkrótce zmieniła nazwę – obecnie nazywa się Academi.
W sprawie tego incydentu rozpoczęto kilka różnych dochodzeń. Prowadzone przez rząd Iraku stwierdziło, że najemnicy otwarli ogień bez powodu i byli odpowiedzialni za śmierć cywili. Raport Pentagonu potwierdził te zarzuty uznając, że otwarli ogień niesprowokowani i użyli nadmiernej w stosunku do sytuacji siły. Raport FBI natomiast twierdził, że najemnicy działali zgodnie z prawem strzelając do samochodu i zabijając jego pasażerów i Irakijczyka, który miał na sobie policyjny mundur, ale pozostałe ofiary zostały zabite bez powodu.
W październiku 2007 roku lewicowa organizacja Center for Constitutional Rights pozwała do sądu Blackwater występując w imieniu rannego Irakijczyka i rodzin trzech zabitych. Dwa lata później Departament Sprawiedliwości oskarżył pięciu pracowników Blackwater, w tym Slattena, o nieumyślne spowodowanie śmierci. Szósty, Jeremy Ridgeway, przyznał się do stawianych mu zarzutów w zamian za złagodzenie kary. Ich proces miał zacząć się na początku 2010 ale sąd uznał, że Departament Sprawiedliwości dopuścił się nadużycia. Sprawa przeciwko nim opierała się bowiem głównie na ich zeznaniach i sąd uznał, że te zeznania nie mogą zostać użyte jako dowody gdyż obciążają osoby, które je złożyły, co łamałoby amerykańską konstytucję. Odwołanie procesu wywołało furię Irakijczyków.
W 2011 roku sąd apelacyjny uznał, że decyzja sądu okręgowego o odrzuceniu tej sprawy była błędna. Po tym, gdy SCOTUS odmówił rozpatrzenia tego wyroku, proces przeciwko nim mógł w końcu ruszyć. W 2013 Departament Sprawiedliwości zrezygnował z zarzutów wobec jednego z najemników, pozostali stanęli przed sądem w 2014.
Slattenowi, który jako pierwszy otworzył ogień, postawiono zarzut umyślnego zabójstwa a pozostali usłyszeli zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci i użycia broni maszynowej do popełnienia brutalnej zbrodni. W kwietniu 2015 roku Slatten otrzymał wyrok dożywocia a pozostali po 30 lat.
Sprawa na tym jednak się nie skończyła. Sąd apelacyjny stwierdził w 2017 roku, że najemnicy skazani za nieumyślne spowodowanie śmierci otrzymali zbyt okrutne wyroki w stosunku do stawianych zarzutów. Powodem podjęcia takiej decyzji było to, że zostali skazani za używanie broni maszynowej. Prawo, które zostało przeciwko nim użyte i które pozwoliło na tak wysokie wyroki, powstało w latach dziewięćdziesiątych i miało zniechęcać do używania takiej broni gangsterów – sędziowie apelacyjni stwierdzili, że użycie go wobec licencjonowanych najemników pracujących dla rządu USA, któremu sprzeciwiał się zresztą Departament Sprawiedliwości, było nadużyciem. Uznali również, że Slatten powinien być sądzony oddzielnie.
Drugi proces Slattena zakończył się w środę. Sędzia nie posłuchał wezwań jego rodziny i obrońców o łagodną karę i podtrzymał poprzedni wyrok dożywotniego więzienia. On sam stwierdził, że został kozłem ofiarnym i że sądowi bardziej zależało na zadowoleniu irackiego rządu niż na odkryciu prawdy.