Lewicowa polityk popierała nielegalną imigrację. Aż imigranci dotarli do jej miasta

Lewicowa burmistrz Waszyngtonu DC była gorącą zwolenniczką nielegalnej imigracji. Zmieniło się to, gdy przygraniczne stany zaczęły przywozić do jej miasta nielegalnych imigrantów.

USA przeżywa od jakiegoś czasu kryzys imigrancki. Władze przygranicznych stanów obwiniają o niego łagodną politykę migracyjną administracji Bidena. W końcu gubernator Teksasu Greg Abbott i gubernator Arizony Doug Ducey mieli dosyć. Nakazali, żeby złapani w ich stanach nielegalni imigranci byli ładowani do autobusów i wywożeni do Waszyngtonu.

d
Burmistrz tego miasta Muriel Bowser, uznawana za jedną z najbardziej lewicowych lokalnych polityków w USA, była gorącym zwolennikiem nielegalnej imigracji. Twierdziła, że prawo do nielegalnego przekroczenia granicy to prawo człowieka. Sprawiła również, że stolica USA została tzw. miastem-sanktuarium, co oznacza, że miejskie służby, łącznie z policją, mają w nim zakaz współpracy z federalną służbą imigracyjną ICE.

Kiedy w jej mieście zaczęli pojawiać się masowo nielegalni imigranci, polityk zmieniła jednak swój ton. Teraz twierdzi, że spowodowali „katastrofę humanitarną”. Poprosiła też waszyngtońską Gwardię Narodową o bezterminową mobilizację i pomoc z tym problemem. Chce, aby przekazali na potrzeby uchodźców swoją stanową zbrojownię. Na antenie CBS przyznała także, że nielegalni imigranci jeszcze bardziej pogorszyli kryzys bezdomności, który od dawna dotyka to rządzone od dekad przez lewicę miasto – i poprosiła o pomoc rząd federalny, z którego służbami zabroniła wcześniej współpracować.

Do jej nagłej zmiany odniósł się na antenie Fox News teksański kongresman Chip Roy. Zauważył, że od kwietnia gubernator Abbott wysłał do Waszyngtonu 4 tysiące nielegalnych imigrantów, tymczasem tylko w czwartek do jego stanu napłynie 7 tysięcy nowych. „Niech wypłacze mi cholerną rzekę” – powiedział – „Witaj na imprezie koleżanko”.