Sąd w Mińsku skazał na 10 lat kolonii karnej aktywistę Alesia Bialackiego. W zeszłym roku był laureatem pokojowej nagrody Nobla.
Bialacki jest założycielem Wiasny, jednej z najsłynniejszych organizacji broniących praw człowieka na Białorusi. W zeszłym roku został laureatem pokojowej nagrody Nobla, wspólnie z badającą stalinowskie zbrodnie rosyjską organizacją Memoriał i ukraińskim Centrum Praw Obywatelskich. Nie odebrał nagrody osobiście, bo siedział w areszcie tymczasowym. Umieszczono go w nim w 2021 roku – początkowo reżym oskarżył go o niepłacenie podatków, ale zarzuty zmieniono na kontrabandę i finansowanie protestów.
Bialacki stanął przed sądem wraz z trzema innymi aktywistami Wiasny. Akta ich sprawy liczyły aż 283 tomy, po 300 stron każdy. Przesłuchano również ok. 100 świadków i dokonano 120 rewizji w całym kraju. Oskarżeni mieli zaledwie miesiąc na zapoznanie się z dokumentacją – Bialacki stwierdził, że zdążył przeczytać zaledwie 70 tomów akt.
Wiasna poinformowała, że sąd w Mińsku skazał go na 10 lat więzienia. Jego współpracownicy usłyszeli wyroki od siedmiu do 9 lat więzienia. Zachód od początku uznaje, że ten proces jest motywowany politycznie, a oni sami są więźniami sumienia.