Publicystyka

Kuriozalny wywiad Kidawy-Błońskiej. Ona naprawdę to powiedziała

Małgorzata Kidawa-Błońska to z pewnością największa przegrana ostatnich wyborów prezydenckich. Fatalnie notowana w sondażach, przed finałową rozgrywką została wycofana przez własną formację polityczną i zastąpiona Rafałem Trzaskowskim. Wicemarszałek Sejmu zdaje się nie dostrzegać, że w ostatecznym rozrachunku, to nie ona mierzyła się z Andrzejem Dudą, a jej partyjny kolega. Co więcej, jest przekonana, że gdyby jej nie wycofano, w Polsce żyłoby się lepiej.

Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek Sejmu i wiceprzewodnicząca PO była gościem dzisiejszego programu “Sedno Sprawy” na antenie Radia Plus. Prowadzący, Jacek Prusinowski, postanowił zapytać liderkę PO, czy jej zdaniem lepiej żyłoby się w Polsce, gdyby to ona wygrała wybory prezydenckie. Jej szczerość była rozbrajająca.

– Byłoby lepiej. Inaczej by było na pewno – przekonywała Małgorzata Kidawa-Błońska. – Wiele rzeczy można było zrobić wcześniej. Wiadomo było, że będzie trudna sytuacja gospodarcza, że będzie wojna, o tym rząd wiedział wcześniej. Można się było przygotować i sprawniej działać. Prezydent ma prawo weta, zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego, ma prawo to wszystko robić, ale prezydent Andrzej Duda ze swoich uprawnień korzysta bardzo, bardzo delikatnie (…) Myślę czasami, że gdyby w Polsce była niezależna osoba, która myśli o interesie kraju, a nie partii, z której się wywodzi, to wiele ustaw byłoby zatrzymanych. – dodała.

Pani marszałek najwyraźniej nie potrafi pogodzić się z faktem, że to nie ona zasiada w Pałacu Prezydenckim, co więcej jest przekonana, że jej formacja, która przez osiem lat miała okazję pokazać, jak się rządzi, dziś poradziłaby sobie z trudną sytuacją gospodarczą wynikającą przecież ze światowych trednów.

– Ludzie codziennie maja do czynienia z wysokimi cenami, z problemami z zakupem węgla, z edukacją, ludzie chcą mieć poczucie, że rządził będzie ktoś odpowiedzialny, kto zapewni im bezpieczeństwo. Platforma jest takim gwarantem, że zapewnimy bezpieczeństwo. Mamy doświadczenie i nie boimy się trudnych decyzji – powiedziała polityk formacji, za której rządów miała miejsce największa katastrofa w dziejach powojennej Polski, budżet był drenowany przez mafie VAT-owskie, a podwykonawcy budujący autostrady tracili firmy, domy i grunt pod nogami.

Kidawa-Błońska bez ogródek przyznała, że najbardziej pozytywny program, na jaki stać PO to “antypis”.

– Jeżeli chcemy naprawić fundamenty funkcjonowania państwa i przywrócić silne miejsce Polski w UE, to trzeba odsunąć PiS od władzy bo bez tego nie zrobimy wszystkiego. W tej chwili pracują eksperci, pracują posłowie i wiedza, które obszary są najważniejsze i najpilniejsze: praworządność, edukacja, bezpieczeństwo i ekologia.

Prowadzący dopytywał się o szczegóły dotyczące tego zespołu ekspertów, ale była kandydatka na prezydenta nie potrafiła powiedzieć nic więcej, niż zdawkowe ogólniki:

– Może Pani Marszałek ma wiedzą o zespole 100 dni, o którym mówił Donald Tusk? – pytał Prusinowski.
– To nie jest jednolity zespół… – kluczyła Kidawa-Błońska
– Al to jest, czy go nie ma, jakieś nazwisko, dwa? – dopytywał prowadzący.
– Eksperci posłowie pracują, chciałabym żeby zajmował się Pan tym co chcemy zrobić. Zespół jest. Śmieszą mnie też pytania o nasz program. Jeżeli pan ma ochotę przyślę wszystko co opracowaliśmy i zatka to Panu skrzynkę. Bardzo dobrych rozwiązań, dokumentów, mamy mnóstwo i one czekają na swój czas. Może nie dzisiaj, ale dostanie pan to wszystko – przekonywała wicemarszałek Sejmu.

Zastanawiające czy sama chociaż spojrzała na te ekspertyzy, skoro nie potrafiła o nich zbyt wiele powiedzieć.

Źródło: stefczyk.info/Radio Plus Autor: fp
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij