Najnowsze wiadomości ze świata

Książę Andrzej w końcu dostał wezwanie do sądu

Książę Andrzej dostał wreszcie wezwanie do sądu w związku z rzekomym gwałtem jakiego miał się dopuścić. Urzędnik który je wręczył stwierdził, że brytyjska policja próbowała mu w tym przeszkodzić.

61-letni książę, syn królowej Elżbiety II, jest oskarżany o gwałt przez Virginię Giuffre, jedną z rzekomych ofiar słynnego finansisty-pedofila Jeffreya Epsteina, który w tajemniczych okolicznościach miał się powiesić w celi czekając na wyrok. Giuffre twierdzi, że kiedy była jeszcze niepełnoletnia została zmuszona do odbycia z nim stosunku seksualnego, co wywołało u niej psychologiczną traumę. Brytyjski arystokrata twierdzi, że jest niewinny. Mówi, że nigdy z nią nie spał i nie kojarzy żeby ją w ogóle znał – chociaż do mediów trafiło jakiś czas temu ich wspólne zdjęcie.

W amerykańskim systemie prawnym oskarżonemu trzeba najpierw dostarczyć osobiście wezwanie do sądu. Obowiązek ten spadł na Cesara Sepulveda, który pracuje jako tzw. server w sądzie federalnym na Manhattanie, przed którym toczy się ta sprawa. Dziennik New York Post odkrył, że urzędnik złożył w nim raport z którego wynika, że książę Andrzej dostał to wezwanie 27 sierpnia o 9:30 rano.

Sepulveda stwierdził, że 26 sierpnia dotarł do Royal Lodge – oficjalnej rezydencji księcia Yorku w Wielkim Parku w Windsorze. Stwierdził, że został zatrzymany przed jej bramą przez pilnującą jej policję z osobistej ochrony księcia. Policjanci kazali mu czekać, po czym kilkukrotnie powiedzieli mu, że nie mogą się skontaktować z nikim w środku. Powiedzieli mu również, że dostali wyraźne polecenie aby nie wpuszczać nikogo, kto chce przynieść papiery sądowe oraz, że nie przekażą ich dalej jeśli zostawi je z nimi.

Sepulveda poprosił ich o przekazanie wiadomości adwokatowi Andrzeja, ale ten na nią nie odpowiedział. Urzędnik wrócił więc do hotelu. Następnego dnia wrócił pod bramę posiadłości. Tym razem zaszła zmiana. Policjanci skontaktowali go z szefem jego ochrony. Ten powiedział mu, że nie pozwoli mu na to, żeby wręczył te papiery osobiście, ale obiecał, że przekaże je jego prawnikom. Sepulveda uznał, że taka obietnica z ust oficera policji spełnia formalne wymogi doręczenia i zostawił mu te dokumenty uznając swoją misję za zakończoną.

Na razie nie wiadomo co sprawiło, że książę Andrzej zmienił zdanie i jednak odebrał te papiery. Jego proces rozpocznie się już w poniedziałek. Jego pierwszym etapem będzie konferencja telefoniczna z nowojorskim sądem.

Źródło: Stefczyk.info na podst. NYPost Autor: WM
Fot. Carfax2, CC BY-SA 3.0

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij