KE postawi Węgry przed Trybunałem Sprawiedliwości za STOP Soros

Komisja Europejska zadecydowała o rozpoczęciu kolejnego etapu postępowania przeciwko Węgrom w związku z ich twardą polityką migracyjną. Sprawa trafi więc przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Ustawą, która wzburzyła przedstawicieli UE, jest Stop Soros. Nosząca nazwisko słynnego finansisty węgierskiego pochodzenia i zwolennika wolnej migracji George’a Sorosa ustawa została wprowadzona przez Węgry ponad rok temu. Wprowadzała odpowiedzialność karną za pomoc nielegalnym imigrantom w otrzymaniu azylu, zarówno dla pojedynczych osób jak i organizacji. Władze Węgier nie ukrywały, że ustawa ta jest wymierzona w proimigranckie, finansowane z zagranicy organizacje pozarządowe.

„Mieszkańcy Węgier prawidłowo spodziewają się, że rząd użyje wszelkich niezbędnych środków aby powstrzymać nielegalną imigrację i aktywności które jej pomagają” – pisał w uzasadnieniu nowej ustawy minister spraw zagranicznych Sandor Pinter – „Pakiet ustaw STOP Soros służy temu celowi, robiąc z pomocy w organizacji nielegalnej imigracji przestępstwo. Chcemy użyć tych ustaw aby powstrzymać Węgry przed staniem się krajem imigrantów”.

Ustawa od początku nie podobała się UE. Pojawiły się nawet oskarżenia o antysemityzm gdyż Soros jest z pochodzenia Żydem. Komisja Europejska rozpoczęła postępowanie w tej sprawie już w lipcu zeszłego roku, zaledwie miesiąc po jej przyjęciu.

Portal Hungary Today poinformował, że KE postanowiła na rozpoczęcie kolejnego etapu postępowania. Uznawszy, że rząd Węgier nie uspokoił ich obaw w wystarczającym stopniu, postanowiono przekazać sprawę Trybunałowi Sprawiedliwości.

Poseł Istvan Hollik ze współpracującej z Fideszem Chrześciajańskiej Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP) powiedział mediom, że rząd Węgier jest gotowy na tą procedurę. „Rząd wierzy, że <ustawa STOP Soros> odzwierciedla wolę mieszkańców Węgier i jest zgodna z konwencją genewską, porozumieniem z Schengen i Konwencją Dublińską”.

Węgry nie po raz pierwszy mają kłopoty z KE. W 2017 roku furię eurokratów wzbudziła ustawa, która miała sprawić, że finansowanie organizacji pozarządowych – rządzący nie ukrywali, że chodzi im głównie o finansowanie przez Sorosa – będzie dużo bardziej jawne i przejrzyste.