Wczorajsza decyzja Hanny Gronkiewicz-Waltz odnośnie zakazania Marszu Niepodległości wzbudziła ogromne emocje. Ustępująca prezydent Warszawy swoją decyzję miała poprzeć na podstawie konsultacji m.in. z prezydentem elektem Rafałem Trzaskowskim, stołecznymi urzędnikami i policją. Tymczasem stołeczna policja poinformowała, iż o całej sprawie dowiedziała się dopiero po fakcie.
– Po pierwsze: bezpieczeństwo. Przy obecnych kłopotach policji trudno wierzyć, że uda się je zapewnić 11 listopada. Po drugie: historia. Polska i warszawa dość już wycierpiały przez agresywny nacjonalizm. Nie tak powinno wyglądać stulecie niepodległości. Stąd decyzja o zakazie – napisała na Twitterze Hanna Gronkiewicz Waltz.
Po pierwsze: bezpieczeństwo. Przy obecnych kłopotach policji trudno wierzyć, że uda się je zapewnić #11listopada. Po drugie: historia. Polska i @warszawa dość już wycierpiały przez agresywny nacjonalizm. Nie tak powinno wyglądać stulecie niepodległości. Stąd decyzja o zakazie. pic.twitter.com/1Y3XO1F57M
— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) November 7, 2018
Do swojego wpisu ustępująca prezydent załącza zdjęcia ukazujące pismo zakazujące organizacji Marszu Niepodległości. Wynika z niego, że polityk swą decyzję konsultowała m.in. ze stołeczną policją. Jednak przedstawiciele służb poinformowali, że nie było żadnych rozmów ze strony prezydent z komendantem stołecznym policji. “Informacja o tym jest dla nas ogromnym zaskoczeniem” – poinformowali na Twitterze.
Nie było żadnych rozmów ze strony Prezydent m. st. Warszawy z Komendantem Stołecznym Policji odnośnie zakazania Marszu Niepodległości. Nie było żadnych pytań odnoście zabezpieczenia marszu z naszej strony. Informacja ta jest dla nas ogromnym zaskoczeniem. https://t.co/148vLybgpx
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) November 7, 2018
Prezydent m. st. Warszawy nie kontaktowała się z Komendantem Stołecznym Policji na temat absencji chorobowej policjantów oraz planowanych działań. Jeszcze dzisiaj rozmawialiśmy z organizatorami wszystkich zgromadzeń o ich zabezpieczeniu.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) November 7, 2018
Funkcjonariusze obawiają się także, że decyzja Hanny Gronkiewicz-Waltz jest “próbą wciągnięcia w grę, w której policja stanowi jedynie przedmiot usprawiedliwiającą wydaną decyzję”.
Informacja, która znalazła w części zakazu wydanego przez Prezydent m. st. Warszawy może być odebrana jako próba wciągnięcia Policji w grę, w której stanowi ona jedynie przedmiot usprawiedliwiający zaskakującą także dla nas decyzję.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) November 7, 2018