Dwójka aktywistów klimatycznych nie stawiła się na własnym procesie sądowym. Okazało się, że… polecieli na urlop na Bali.
Letzte Generation (ang. Ostatnie Pokolenie), to organizacja klimatyczna, która pojawiła się w Niemczech w 2021 roku. Ich modus operandi to przyklejanie się do jezdni celem blokowania szos, tylko w zeszłym roku dokonali 276 podobnych „protestów”, oblali też zupą obraz Vincenta van Gogha. Pod koniec zeszłego roku dziennik Welt am Sonntag ujawnił, że ta organizacja płaci aktywistom 1300 euro miesięcznie, a pieniądze na to pochodzą z amerykańskiej organizacji Climate Emergency Fund, założonej przez miliarderkę Aileen Getty.
Dwójka aktywistów tej organizacji, Luisa S. (22 l.) i Yannick S. (24 l.), we wrześniu zablokowała wraz z innymi aktywistami szosę w Stuttgarcie. Usłyszeli w związku z tym zarzuty i w miniony poniedziałek mieli stawić się przed sądem rejonowym w Bad Cannstatt. Nie pojawili się jednak na rozprawie. Bild odkrył, że w tym czasie polecieli na urlop na Bali.
Latanie jest uznawane przez aktywistów klimatycznych za najbardziej szkodliwą formę podróżowania. W 2019 roku Greta Thunberg udała się nawet z tego powodu na konferencję klimatyczną w Nowym Jorku na pokładzie jachtu żaglowego. Kiedy Bild zwrócił organizacji uwagę, że to z ich strony skrajna hipokryzja, usłyszeli, że polecieli na Bali jako osoby prywatne a nie aktywiści i „trzeba to odróżnić”.
To wytłumaczenie nie przekonało jednak opinii publicznej, a aktywiści mogą przeczytać pod swoim adresem wiele gorzkich słów w mediach społecznościowych, ze strony Niemców, którym w imię walki z klimatem często utrudniali życie. Afera sięgnęła nawet najwyższych kręgów władzy. Sekretarz parlamentarny FDP w Bundestagu Torsten Herbst napisał na Twitterze, że „klimatyczni klejarze i ich podwójne standardy” to coś niesamowitego. „To zawsze wina innych. Latanie jest szkodliwe dla klimatycznego kleju, dopóki sami nie znajdą się w samolocie na Bali” – dodał sekretarz generalny CSU Martin Huber.