Od rana polskie media obiega informacja o żołnierzu Wojska Polskiego, który rzekomo miał złożyć broń i zbiec na Białoruś, gdzie domagał się azylu. Wpis w tej sprawie zdążył opublikować Dariusz Rosati, który zasugerował, iż państwo zarządzane przez Aleksandra Łukaszenkę może być “bastionem wolności w porównaniu z Polską PiS”.
Informację o dezerterze jako pierwsze podały podległe reżimowi Łukaszenki białoruskie służby informacyjne, a następnie stacja RMF FM. Zgodnie z ich relacją, jeden z żołnierzy WP miał w nocy z 16 na 17 grudnia zbiec na terytorium Białorusi, gdzie prosił o udzielenie mu azylu.
Według rozgłośni, cytującej wiadomości pochodzące z białoruskich serwisów, 25-letni mężczyzna miał stwierdzić, iż uciekł z Polski, gdyż nie podobała mu się “polityka prowadzona przez polski rząd”. Co więcej, telewizja propagandowa białoruskiego dyktatora zdążyła już przeprowadzić wywiad z uciekinierem, publikując jego wizerunek, dane personalne, a także Kartę Identyfikacyjną Grupy Krwi, która miała potwierdzać jego tożsamość.
1/3 Strona prowadząca operację, za pośrednictwem propagandystki K. Lebiediewej udostępniła dokument mający potwierdzać tożsamość zatrzymanego żołnierza WP. Już dziś mamy spodziewać się "ekskluzywnego wywiadu", który posłuży legitymizacji części przekazów propagandowych RU/BY. pic.twitter.com/vjvZHoiB7i
— Michał Marek (@mic_marek) December 17, 2021
Do sprawy odniósł się poseł Platformy Obywatelskiej Dariusz Rosati. Polityk formacji Tuska udostępnił na Twitterze artykuł białostockiej “Gazety Wyborczej” informującej o całej sprawie, który opatrzył następującym komentarzem.
– Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Polski żołnierz poprosił o azyl na Białorusi Białoruś bastionem wolności w porównaniu z Polską PiS? – pisze były europoseł.
https://twitter.com/DariuszRosati/status/1471781170023182336
Jego wpis wywołał niemałe oburzenie, przez co wielu internautów zastanawiało się, czy tym razem polityk PO nie poszedł o krok za daleko, próbując uderzyć w rząd PiS. Co ciekawe podobnego zdania jest także lider partii Razem Adrian Zandberg, który jednoznacznie stwierdził, iż nie wolno zapominać o zbrodniach, jakich dopuścił się białoruski reżim.
– Nie. A jeśli ktoś ma wątpliwości, może zapytać Cichanouskiej i jej męża, wtrąconego właśnie na 18 lat do kolonii karnej. Są tysiące powodów, żeby krytykować ten rząd. Ale to nie oznacza, że wolno bagatelizować podłość i okrucieństwo białoruskiego reżimu – napisał polityk Lewicy.
Nie.
A jeśli ktoś ma wątpliwości, może zapytać Cichanouskiej i jej męża, wtrąconego właśnie na 18 lat do kolonii karnej.
Są tysiące powodów, żeby krytykować ten rząd. Ale to nie oznacza, że wolno bagatelizować podłość i okrucieństwo białoruskiego reżimu. https://t.co/1QH858RPG3
— Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) December 17, 2021
Wpis polityka Koalicji Obywatelskiej wykorzystały białoruskie służby propagandowe, które połączyły wpis polskiego polityka z informacją o dezerterze, który zbiegł z polskiej armii.
