Portal Weszło.pl ujawnił szokujący incydent. Polscy piłkarze zostali zaatakowani przez członków niemieckiej Antify.
Zdarzenie miało miejsce w Lutym. Polonia Hanover, jeden z największych polonijnych klubów w Europie, miała zagrać z niemiecką drużyną SV Linden w ramach ligi lokalnej. Piłkarze tej drużyny zostali jednak zaatakowani przez członków Fanszene 1907 Linden – powiązanego blisko z Antifą lewackiego stowarzyszenia kibiców tej drużyny.
Prezes Polonii Bartosz Gwizd powiedział portalowi, że przed zbiórką zadzwonił do niego trener i powiedział, że kibice Linden przegonili ich bramkarza, Adriana Maruchę, i pobiegli za nim. Inni zablokowali reszcie drogę na stadion. Byli zamaskowani i uzbrojeni w pałki. Na miejsce wezwano policję. Policjanci próbowali ich aresztować, ale „kibicom” udało się uciec.
Fanszene 1907 pochwaliła się tym napadem na swoim Facebooku. Twierdzą, że przed meczem niektóre osoby, w tym zawodnik Polonii, rozdawały naklejki z napisem „Anty Antifa” z logo klubu, pozowali w teledyskach z transparentami „Good night left side” i zamieszczali prawicowe komentarze w mediach społecznościowych. „Obecni na meczu antyfaszyści zapytali o tło tych postów i gróźb. Wyjaśnili, że to niedopuszczalne, żeby piłkarze o prawicowych poglądach grali w okręgówce” – napisali – „Doprowadziło to do dyskusji, po której przedstawiciele Polonii wezwali policję”.
Lewicowi chuligani stwierdzili także, że „w obliczu wzrostu prawicy na świecie i w Niemczech ważne jest, żebyśmy nie pozostawali bezczynni. Tak zwane “marsze niepodległości” w Polsce są przykładem skrajnie prawicowych ideologii. Niepokojące jest także gwałcenie demokracji przez partię PiS. W Polsce zagrożone jest sądownictwo, ograniczana jest wolność słowa i prasy. Polskie przepisy ograniczają prawa kobiet i stosują represje wobec społeczności LGBTQ+”.
Gwizd powiedział portalowi, że nie ma pojęcia, o czym mówią. Marucha ma na swoim profilu zdjęcie z transparentem grupy kibiców reprezentacji Polski, ale na tym transparencie nie ma żadnych symboli politycznych. „Twierdzili, że nasz bramkarz prowokował ich wyzywając ich od Antify. Nie wiem, o co z tym chodzi, czy to rzeczywiście miało miejsce. Nazwali nas nazistami. Jestem tym poruszony, bo jak każdy pamiętam drugą wojnę światową. Moja babcia została wywieziona na przymusowe prace do Lipska, spędziła tam sześć lat. Opowiadała mi o tym, co ją tam spotkało. A teraz w Niemczech nazywają nas nazistami? Na jakim świecie żyjemy?” – powiedział portalowi.
„Mówią, że jesteśmy skrajną prawicą, gdy my nie utożsamiamy się politycznie z żadną partią. Mało tego, mieliśmy wizytacje polityków z różnych opcji. Był u nas pan z Bezpartyjnych Samorządowców i panowie z Koalicji Obywatelskiej. Rozmawiamy ze wszystkimi, jesteśmy otwarci. To klub piłkarski, nie opowiadamy się po stronie prawicy czy lewicy” – podkreślił.