Przewidujemy, że administracja Joe Bidena zmieni nieco język i styl uprawianej dyplomacji; jako strona polska będziemy się do tego przygotowywać – mówił we wtorek podczas posiedzenia senackiej komisji spraw zagranicznych i UE wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Tematem wtorkowego posiedzenia komisji było omówienie wyników wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Wiceszef MSZ zastrzegł na początku swojego wystąpienia, że do trzeba jeszcze poczekać na “formalne ogłoszenie wyniku wyborów”.
W odpowiedzi szef klubu KO w Senacie Marcin Bosacki stwierdził, że wyniki tych wyborów już są znane, a nieuznawanie ich obecnie jest działaniem “przeciw polskiej racji stanu”. Również przewodniczący komisji, był szef MON Bogdan Klich (KO) oraz europoseł, były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski krytykowali polski rząd i prezydenta Andrzeja Dudę za “nieuznawanie” wygranej Demokraty Joe Bidena.
Przydacz podkreślał kilkukrotnie w swoim wystąpieniu, że “wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują”, że to Joe Biden będzie 46. prezydentem USA.
“Możemy dzisiaj dyskutować o wynikach, tylko proszę mi powiedzieć – jaki jest dokładny wynik w Georgii, w Pensylwanii? Zna pan? Bo ja nie znam” – mówił wiceszef MSZ do szefa senackiego klubu KO, nawiązując do trwającego jeszcze procesu liczenia głosów w niektórych stanach.
“Media okrzyknęły zwycięzcą Joe Bidena, wszystko na to wskazuje, ale system wyborczy USA jest tak skonstruowany, że musi się zebrać Kolegium Elektorów 14 grudnia, a następnie musi zostać zaprzysiężony. Jeśli do któregoś z tych dwóch elementów nie dojdzie, to Joe Biden nie będzie prezydentem USA – bądźmy przywiązani do rzeczywistości, w tym rzeczywistości prawnej” – dodał.
Wiceszef MSZ podkreślił, że weźmie udział w kolejnym posiedzeniu senackiej komisji spraw zagranicznych i UE po zebraniu się Kolegium Elektorów (które formalnie zatwierdzi wybór prezydenta USA – PAP) w grudniu lub po zaprzysiężeniu prezydenta w styczniu przyszłego roku.
Przydacz w kontekście przyszłych relacji Polski i USA zaznaczył, że oczywista asymetria potencjałów obu krajów nie ulegnie zmianie w najbliższym czasie.
“Przewidujemy jednak, że administracja Joe Bidena zmieni nieco język i styl uprawianej dyplomacji. Relacje z partnerami europejskimi zapewne ulegną zacieśnianiu, co nas jako orędowników współpracy transatlantyckiej powinno cieszyć i będzie cieszyć pod warunkiem, że także i strona europejska będzie chciała pogłębienia tej współpracy” – powiedział wiceszef MSZ.
“Oczywiście staniemy przed sytuacją zmieniających się priorytetów i akcentów w polityce zagranicznej USA i my jako strona polska musimy i będziemy przygotowywać się do takiego dialogu, aby wpisywać interesy polskie w szerszy kontekst priorytetów polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych” – dodał.
Jednocześnie wiceszef MSZ ocenił, że w takich obszarach jak: bezpieczeństwo, ocena zagrożeń dla NATO, polityka wobec Rosji oraz Chin, współpraca w dziedzinie energetyki z krajami Europy Środkowo-Wschodniej, Inicjatywa Trójmorza, administracja Bidena będzie kontynuować dotychczasowe działania Republikanów i administracji Donalda Trumpa.
Przydacz ocenił, że pojawią się również nowe, “charakterystyczne dla Demokratów”, tematy na agendzie polsko-amerykańskiej.
“Dyskusja o kwestiach wartości, na których budujemy współpracę, dyskusja o stanie demokracji w Europie, również staną się przedmiotem dyskusji” – powiedział wiceszef MSZ. “Z całą pewnością będziemy się starali tłumaczyć te wszystkie zmiany, które zachodzą w tym momencie w Polsce naszym partnerom amerykańskim. Wierzę głęboko, że to zrozumienie po stronie amerykańskiej będzie odpowiednie” – dodał.
Wiceszef MSZ ocenił, że Polska nie uniknie też dyskusji o kwestiach, które – jak powiedział – “są charakterystyczne dla bardzo progresywnej czy lewicowej grupy wśród Demokratów”. “Ta grupa rośnie, także i po ostatnich wyborach nacisk na administrację centrowego jednak, ale będącego członkiem Partii Demokratycznej Joe Bidena będzie duży. Myślę, że te środowiska będą się starały naciskać na administrację, żeby te kwestie charakterystyczne dla ich ideologii lewicowych stały się również przedmiotem dyskusji z partnerami” – powiedział Przydacz.
Zapewniał, że Polska w relacjach z USA będzie opierać się o “realną analizę wspólnych interesów, wzajemny szacunek, własną suwerenność i historię”.
“Przez ponad trzy dekady budowaliśmy jak najlepsze relacje z partnerami amerykańskimi i jestem przekonany, że również i w najbliższym czasie uda nam się tę relację pogłębiać” – stwierdził wiceszef MSZ.
Choć wybory w USA miały miejsce na początku listopada, to 45. prezydent tego kraju Donald Trump do tej pory nie uznał swojej porażki wyborczej. 7 listopada główne media w USA oceniły, że wybory wygrał Joe Biden, a Trump matematycznie nie ma już możliwości nadrobienia straty do Demokraty.
Po rozstrzygnięciu pojedynku w każdym ze stanów – jak szacują m.in. dziennik “New York Times” oraz stacje telewizyjne CNN i ABC – kandydat Partii Demokratycznej może liczyć na 306 głosów elektorskich, a jego rywal – na 232. Do zliczenia pozostało już niewiele głosów, matematycznie nie mogą zmienić wyborczego rezultatu.
Prezydent USA uważa jednak, że w procesie wyborczym dochodziło do powszechnych oszustw. Jego oskarżeń nie potwierdzają władze stanowe, zarówno Republikanie, jak i Demokraci.
Proces zatwierdzania wyników przez władze stanowe powinien zakończyć się w drugim tygodniu grudnia, a 14 grudnia głosować ma Kolegium Elektorów. Wcześniej trwać będzie ponowne przeliczanie głosów w Georgii. Według władz tego stanu nie powinno być znaczących różnic w porównaniu z pierwszym wynikiem i utrzyma się tam niewielka wygrana Bidena.
Demokrata Joe Biden 7 listopada ogłosił swoją wygraną i tytułuje się prezydentem-elektem. Gratulacje z tytułu wygrania wyborów złożyła mu większość światowych przywódców i szefowie organizacji międzynarodowych. Prezydent Andrzej Duda – jak zapewnia szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski – ma już gotową depeszę gratulacyjną dla Bidena, jednak czeka z jej wysłaniem na “formalne ogłoszenie” wyników wyborów. Prezydent Polski pogratulował dotychczas Bidenowi “udanej kampanii wyborczej”. Bidenowi wygranej w wyborach pogratulował natomiast minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.
“Gratulacje dla Joe Bidena i Kamali Harris za zwycięstwo wyborcze. Z niecierpliwością czekamy na współpracę z nową administracją USA. Jesteśmy zdeterminowani, aby nadal rozwijać nasze partnerstwo strategiczne i wzmacniać stosunki transatlantyckie” – napisał na Twitterze w języku angielskim Rau.