Na przestrzeni kilku ostatnich dni Marta Lempart stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w Polsce, a przede wszystkim idolem dla środowisk lewicowych w naszym kraju. Liderka Strajku Kobiet już jest przedstawiana jako twarz “rewolucji, która zniszczy piekło kobiet”, a znana z feministycznych poglądów prof. Magdalena Środa przedstawia ją jako “Lecha Wałęsę dzisiejszych czasów”.
Początki szerszej działalności społecznej w wykonaniu Marty Lempart zbiegają się wraz z dojściem do władzy w Polsce Prawa i Sprawiedliwości w 2015 roku. To właśnie wtedy kobieta zaangażowała się w demonstracje Komitetu Obrony Demokracji, a rok później zainicjowała tzw. czarne protesty sprzeciwiające się projektowi ustawy zaostrzającego przepisy aborcyjne. Lempart startowała nawet w 2018 w wyborach samorządowych na prezydenta Wrocławia, a w 2019 roku bez powodzenia ubiegała się o mandat europosła w Parlamencie Europejskim z list Wiosny, jednak prawdziwy rozgłos zyskała po tegorocznych protestach w ramach Strajku Kobiet sprzeciwiającego się orzeczeniu TK ws. niezgodności aborcji eugenicznej z Konstytucją.
–Marta Lempart jest Lechem Wałęsą dzisiejszych czasów – stwierdziła na antenie TVN24 prof. Magdalena Środa.
Dla środowisk lewicowych w Polsce, zwłaszcza feministek, liderka Strajku Kobiet stała się rzeczywiście idolem, a nawet twarzą “nadchodzącej rewolucji”. Jednak najprawdopodobniej takie wrażenie pozostawi po sobie jedynie w świadomości lewej strony sceny politycznej w naszym kraju. Natomiast w opinii wielu Polaków Marta Lempart najpewniej będzie figurowała jako radykalna feministka dążąca do liberalizacji prawa aborcyjnego i będzie kojarzona przede wszystkim z protestów, podczas których wielokrotnie dochodziło do ataków na kościoły oraz katolików, a także polskie symbole narodowe. Sama zresztą nie ukrywa swojego wrogiego nastawienia wobec katolików. Wielu ludziom, nawet takim którzy początkowo popierali ideę strajku, nie podoba się wulgarność zarówno samych demonstracji, jak i jej liderki.