Minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk ostrzegł, że Polskę może wkrótce dotknąć największa od półwiecza susza. I jako państwo nie jesteśmy na nią gotowi.
Zdaniem ministra wszystkiemu winna jest kolejna wyjątkowo ciepła i sucha zima. „Generalnie ilość opadów jest nieporównywalnie mniejsza w stosunku do poprzednich lat” – powiedział minister na antenie Radia Plus – „To już trzeci rok z rzędu”.
Minister podkreślił, że nic nie jest jeszcze pewnego i wiele zależy od tego jaka pogoda będzie panować wiosną. „Jeszcze nie możemy nic przesądzać bo przed nami wiosna” – stwierdził – „ale takiej sytuacji, że mamy ciepłą zimę i taką ilość opadów nie mieliśmy od lat. Jeśli taka sytuacja się utrzyma to możemy mieć najsilniejszą suszę w porównaniu z ostatnim pięćdziesięcioleciem”.
Minister stwierdził, że rząd będzie się starał niwelować skutki suszy. Ma to polegać m.in. na alimentacji wód – kumulowania jej w zbiornikach w mokrych okresach i wpuszczania do systemu wodnego w okresach suszy. W tym roku rozpocznie się również program melioracyjny który poprawi retencję wody czyli zdolność do przetrzymywania jej w zbiornikach „na czarną godzinę”. Obecnie Polska retencjonuje jedynie 6,5% zasobów wodnych. Wkrótce ma również zostać ogłoszony program wspierania budowy indywidualnych studni przez mieszkańców.
To, że polska polityka gospodarowania zasobami wodnymi nie była dla poprzednich rządów priorytetem i jest katastrofalnie zapóźniona nie jest tajemnicą dla nikogo, kto interesował się tematem. Minister boi się, że tamte zaniedbania, pomimo zaplanowanych działań, mogą się na nas zemścić w trakcie tej suszy. „Nie da się w jeden rok nadgonić dziesięcioleci” – podkreślił.