28-letni mieszkaniec Łomży (Podlaskie) przez dwa dni szedł do domu pieszo, bez butów i kurtki. Zziębnięty i zdesperowany zapukał do drzwi jednego z gospodarstw w pow. ostrowskim (Mazowieckie), które mijał po drodze, i poprosił o wezwanie policji. Mundurowi dotarli do rodziny wędrowca.
28-latek szedł bez butów i kurtki; policjantom powiedział, że po drodze uległy one zniszczeniu. Zdesperowany i zziębnięty, zatrzymał się przed jednym z gospodarstw w Rogowie-Folwarku w pow. ostrowskim. Do przejścia pozostało mu ponad 30 km; gdyby chciał iść dalej, zajęłoby mu to kolejne siedem godzin. Wędrowiec poprosił jednego z domowników o wezwanie policji.
Kiedy na miejscu pojawili się dzielnicowi, mężczyzna podał im swój adres w Łomży. Mundurowi skontaktowali się ze spółdzielnią mieszkaniową, za pośrednictwem której otrzymali numer telefonu do matki 28-latka. Zanim po mężczyznę przyjechała rodzina, strudzony wędrowiec zagrzał się i zjadł posiłek, który zapewnił mu gospodarz domu.