Nie pomogły protesty środowisk żydowskich. Ulicami belgijskiego miasta Aalst po raz kolejny przeszła antysemicka parada karnawałowa.
Tradycja karnawału w Aalst sięga co najmniej pierwszej połowy XV wieku. Odbywa się co roku w trzy ostatnie dni karnawału, ale jej kluczowym punktem jest odbywająca się w niedzielę tradycyjna parada.
W zeszłym roku o karnawale w Aalst zrobiło się głośno na całym świecie. W paradzie zaprezentowano bowiem dwie figury przedstawiające ortodoksyjnych Żydów w otoczeniu worków pieniędzy, dookoła których tańczyły i śpiewały piosenkę o pieniądzach osoby w strojach inspirowanych tymi, jakie noszą żydowscy ortodoksi.
Organizatorzy bronili się, że tego typu figury i humor są tradycyjnym elementem karnawału w Aalst. Belgijskie władze stwierdziły, że nawet jeśli były antysemickie, to stało się tak przypadkiem, i nie postawili im zarzutów. Sam karnawał został jednak usunięty z listy dziedzictwa niematerialnego UNESCO.
CZYTAJ WIĘCEJ
https://www.stefczyk.info/2019/12/15/belgijski-karnawal-usuniety-z-listy-unesco-z-powodu-antysemityzmu/
W tym roku o zabronienie tej parady do Belgii zaapelował Izrael a europosłowie wezwali władze Aalst do rezygnacji z antysemickich elementów. Nic to jednak nie dało – a organizatorzy parady po raz kolejny zaprezentowali szokującą ikonografię. W paradzie wzięli na przykład udział mężczyźni w kostiumach będących połączeniem strojów charedim – jak nazywa się ultraortodoksyjnych Żydów – z insektami, którzy rozstawili tablicę z napisem „narzekająca mrówka”, co w języku holenderskim brzmi bardzo podobnie do frazy „Ściana Płaczu”, a do strojów mieli przyczepione plakietki z napisem „podporządkuj się”.
WATCH: This is how antisemitism looks like. The Belgian city of #Aalst has made it clear that antisemitism is alive and well in the 21st century. This is not free speech. This is #antisemitism. pic.twitter.com/kVOBqX8MrW
— StandWithUs (@StandWithUs) February 23, 2020
To nie był jedyny antysemicki element na tej paradzie. Inna grupa uczestników nosiła plastikowe maski z karykaturalnie dużymi nosami i fałszywymi pejsami. Machali plakatami z „zarządzeniami”, z których jedno brzmiało „Nie mów prawdy o Żydach”.
Największy szok wywołał jednak udział w paradzie osób w mundurach SS, którzy uśmiechali się i machali do tłumów. Podczas II Wojny Światowej Belgia była jednym z najbardziej kolaboranckich państw pod niemiecką okupacją, a tysiące Belgów wstąpiło na ochotnika do zagranicznych formacji Waffen SS, w tym do cieszących się złą sławą 28 Ochotniczej Dywizji Grenadierów Pancernych SS „Wallonien” czy przeznaczonego dla mieszkańców flamandzkiej części kraju dywizji „Langemarck”
W tym roku do skandalicznej parady odniosła się premier Belgii Sophie Wilmes, która sama jest żydowskiego pochodzenia. Stwierdziła, że karnawał w Aalst wykazuje „uprzedzenia do naszych wartości i do reputacji naszego państwa”. Podkreśliła, że wolność słowa obejmuje prawo do bluźnierstwa i karykatury, ale w Belgii są przepisy, które chronią ludzi przed rasizmem czy antysemityzmem. Zapowiedziała, że kompetentne do tego instytucje zbadają, czy organizatorzy imprezy ich nie złamali.