Fotografowi dziennika New York Times udało się sfotografować pocisk, który ułamek sekundy później uderzył Donalda Trumpa w ucho. Teraz zdradził jak do tego doszło.
Doug Mills to bardzo doświadczony fotograf. Jest członkiem Stowarzyszenia Korespondentów Białego Domu i fotografował wszystkich prezydentów od czasów Reagana. Zanim zatrudnił się w New York Times, był głównym fotografem agencji AP w Waszyngtonie. Za swoje zdjęcia Billa Clintona zdobył dwie nagrody Pullitzera. Wśród licznych nagród dostał też od stowarzyszenia korespondentów nagrodę za zdjęcie i fotografa roku za zdjęcie wysiadającego z Air Force One podczas burzy Trumpa. On sam uważał Millsa za najlepszego fotografa na świecie.
What a dramatic photograph by Doug Mills of The New York Times! A streak of lightning behind Trump as he descends from Air Force One after a campaign rally in NH. @nytimes #photojournalism #politics #Trump #news pic.twitter.com/AsfXwvZLJC
— Paroma Mukherjee (@ParomaMukherjee) August 31, 2020
Podczas zamachu na Trumpa Millsowi udało się zrobić zdjęcie Trumpa, które w powszechnej opinii przejdzie do historii. Widać bowiem na nim pocisk, który ułamek sekundy później uderzył Trumpa w ucho.
This is one of the craziest photos ever! pic.twitter.com/TzzCtQ7DiU
— Luke Rudkowski (@Lukewearechange) July 14, 2024
Mills powiedział NY Times, że zrobił to zdjęcie przypadkiem. Dopiero po chwili, gdy Trump złapał się za ucho i padł na scenę, zrozumiał, że właśnie miał miejsce zamach na jego życie. Później nie zauważył nawet na tym zdjęciu pocisku. Dowiedział się o tym od swojej edytor, której wysłał zrobione przed i po zamachu zdjęcia. „Dostałem od niej SMSa i telefon, powiedziała: „Nie uwierzysz w to. Myślimy, że mamy zdjęcie, masz zdjęcie kuli za jego głową”. A ja odpowiedziałem „o rany”.
Wcześniej ekspert FBI potwierdził telewizji CBS, że na jego zdjęciu faktycznie widać lot pocisku. Były agent FBI Michael Harrigan powiedział NYT, że zrobienie zdjęcia pocisku było możliwe, ale skrajnie mało prawdopodobne. Pomogło to, że Mills używał bardzo szybkiej migawki, o czasie ekspozycji jednej ośmiotysięcznej sekundy. Harrigan wyjaśnił, że do fotografowania pocisków używa się specjalnych aparatów, a zrobienie takiego zdjęcia zwykłym to „jedno zdjęcie na milion”. Dodał, że Mills nie byłby w stanie zrobić takiego zdjęcia specjalnie nawet gdyby wiedział, że strzał zaraz padnie.
Mills wyznał, że w trakcie zamachu zachował się lekkomyślnie. Strzelec oddał kilka strzałów, zabijając ostatecznie jedną osobę i poważnie raniąc dwie kolejne. Pracownicy sztabu Trumpa i agenci Secret Service krzyczeli do niego, by padł na ziemię, ale on „prawdopodobnie nie zrobił najmądrzejszej rzeczy” – ruszył za scenę, by wykonać kolejne zdjęcia.