32-letnia Danielle Epstein zostawiła swojego partnera, gdy zachorował na raka. Teraz twierdzi, że chce wystartować w maratonie w jego imieniu.
Brytyjczycy są oburzeni ujawnioną przez tabloidy historią 32-letniej wuefistki Danielle Epstein. Była w trakcie kupowania domu ze swoim partnerem, 37-letnim programistą Jelle Fresenem, kiedy ten zaczął mieć ataki zawrotów głowy i wymiotów. Lekarze zdiagnozowali u niego raka mózgu 4 stopnia. Operacja uratowała mu życie, ale uszkodzenie mózgu sprawiło, że prawa część jego twarzy jest sparaliżowana. Nie może też w pełni zamknąć oczu i musi je regularnie zakraplać.
Epstein stwierdziła, że wobec jego choroby nie może dalej z nim być. Powiedziała dziennikowi Daily Mail, że cała sytuacja miała wpływ na jej zdrowie psychiczne i uznała, że to mu nie pomoże – więc wyprowadziła się do Tajlandii.
My boyfriend's cancer battle was ruining my mental health so I left him – now I'm running a marathon in his honour https://t.co/ocICOOoBvF pic.twitter.com/UVAU0oBe0S
— Daily Mail Online (@MailOnline) April 20, 2023
Przed swoją chorobą Fresen startował w maratonach. Epstein nie była biegaczką – ale zdecydowała, że wystartuje w jego imieniu w maratonie, podczas którego będzie prowadzona zbiórka na badania nad rakiem. Fresen stwierdził, że jej kibicuje, ale przyznał, że miał wątpliwości, czy da radę, bo jak jeszcze byli razem, biegała najwyżej 5 kilometrów. Epstein stwierdziła, że nadal go kocha, ale nie może już być jego partnerką.