Krzysztof J., 49-letni mężczyzna, który miał zgwałcić 19-latkę uciekającą z Ukrainy, nie trafi do aresztu. Wszystko z powodu zmiany kwalifikacji prawnej czynu, jakiego miał się dopuścić.
Od początku inwazji zarówno Polska, jak i przede wszystkim wielu Polaków, stanęło na wysokości zadania, starając się pomóc, najlepiej jak tylko można, Ukraińcom uciekającym przed wojną. Niestety wśród tłumu działającego humanitarnie znajdują się pojedyncze przypadki osób, które dla własnej korzyści są gotowe urządzić dalsze piekło uchodźcom.
Z takim zachowaniem spotkała się pewna 19-latka z Ukrainy, która została odebrana spod granicy przez 49-latka z Wrocławia. Mężczyzna przewiózł kobietę do swojego domu, po czym ją zgwałcił. Dziewczynie udało się ostatecznie uciec i poinformować policję o całej sprawie. Funkcjonariusze szybko ujęli wrocławianina.
Mężczyzna trafił do aresztu, gdzie czekał na dalszy przebieg sytuacji. Spodziewano się, że za swój czyn pozostanie w nim na wiele miesięcy, o co zresztą wnioskowała prokuratura. Jak się jednak okazuje tak się nie stanie, a 49-latek miał opuścić areszt. Wszystko z powodu decyzji sądu, który zdecydował się jedynie na objęcie podejrzanego dozorem policyjnym. Przyczyną miała być zmiana kwalifikacji prawnej czynu z art. 197 Kodeksu karnego, na nieco łagodniejszy art. 199.
Pierwszy ze wspomnianych przepisów odnosi się do przestępstwa zgwałcenia, czyli zmuszenia za pomocą siły, gróźb lub podstępu do obcowania płciowego, co jest karane pozbawieniem wolności od 2 do 12 lat. Z kolei drugi odnosi się do przypadków nadużycia stosunku zależności lub wykorzystania krytycznego położenia w celu doprowadzenia do czynności seksualnych, za grozi maksymalnie do 3 lat więzienia.