Znaleziony na strychu XVII-wieczny obraz został sprzedany na aukcji za 1,41 miliona dolarów. Nie da się jednak wykluczyć, że jego nabywca zrobił interes życia.
Jak donosi CNN, założycielka domu aukcyjnego Thomaston Place Auction Galleries Kaja Veilleux została zaproszona do jednego z prywatnych domów w stanie Maine, by dokonać oceny zgromadzonej w nim kolekcji sztuki. Podczas wizyty odkryła na strychu XVII-wieczny portret młodej kobiety. Przyczepiona do ramy kartka twierdziła, że jego autorem był legendarny holenderski malarz Rembrandt van Rijn. Kartka sugerowała, że w przeszłości był wypożyczony Filadelfijskiemu Muzeum Sztuki.
Równocześnie jednak ten obraz nie jest zupełnie znany historykom sztuki. Muzeum nie było w stanie potwierdzić, czy ta kartka jest autentyczna, a jej rzecznik powiedział, że sama kartka to za mało, by potwierdzić autentyczność samego obrazu. Dom aukcyjny ostatecznie wystawił ten portret na aukcję z podpisem „w stylu Rembrandta”, co sugeruje, że jego autorem był ktoś, kto jedynie wzorował się na holenderskim mistrzu.
Dom aukcyjny spodziewał się, że ten obraz zostanie sprzedany za 10 do 15 tys. dolarów. Jednak już pierwsza oferta wyniosła 32 tys. dolarów. Wkrótce potem ok. tuzina uczestników aukcji, z których wielu brało w niej udział za pośrednictwem telefonów, zaczęło się licytować między sobą. Jej zwycięzca, anonimowy kolekcjoner z Europy, zapłaci za niego aż 1,41 miliona dolarów. To największa cena, jaką jakikolwiek obraz osiągnął na aukcji w Maine.
To ogromna kwota za obraz inspirowany Rembrandtem. Jednak jeśli to on sam jest jego autorem, to dla kolekcjonera, który go kupił, będzie to interes życia. Na przykład dom aukcyjny Christie’s ocenił wartość Adoracji Królów na 17 tys. dolarów, ale późniejsze badania, które potwierdziły jego autorstwo, sprawiły, że Sotheby’s sprzedała go za niemal 14 milionów dolarów. Zdaniem ekspertów ten obraz, jeśli jego autorem naprawdę jest Rembrandt, może być wart od pięciu do piętnastu milionów.
Potwierdzenie jego autentyczności nie będzie jednak łatwe. Nie ma jednej organizacji, która o tym decyduje. Wpływowa w świecie sztuki organizacja Rembrandt Research Project przestała działać w 2014 roku. Jeżeli, ryzykując swój autorytet, jego autentyczność poprze znany dom aukcyjny albo trafi on do głównych katalogów sztuki, to dla wielu kolekcjonerów może się to okazać wystarczające. W ostatnich latach trend jest jednak raczej odwrotny – wiele dzieł przypisywanych Rembrandtowi uznaje się dzisiaj za obrazy, które wyłącznie zainspirował.