Zmarł znany prawicowy polityk. Media zaatakowały go w nekrologach Najnowsze wiadomości ze świata

Zmarł znany prawicowy polityk. Media zaatakowały go w nekrologach

W wieku 89 lat zmarł były amerykański senator James Inhofe. Wiele mediów zaatakowało go w nekrologach.

Inhofe urodził się w rodzinie o bogatych tradycjach politycznych, ale związanej raczej z Demokratami. W 1966 wystartował jednak w wyborach do stanowej Izby Reprezentantów jako Republikanin. Przegrał, ale wkrótce potem udało mu się wygrać wybory specjalne. Trzy lata później dostał się do stanowego senatu. W 1978 roku został burmistrzem miasta Tulsa. W 1986 zdecydował się wystartować w wyborach do Izby Reprezentantów, które następnie wygrał. Był kongresmanem do 1994 roku, kiedy wygrał wybory do Senatu. W styczniu 2021 roku ogłosił, że przejdzie na emeryturę pod koniec obecnej kadencji, w 2027. Odszedł jednak wcześniej, w styczniu 2023 roku. Nieoficjalnie mówiło się, że powodem były powikłania po COVID.

Inhofe zmarł w środę, z powodu komplikacji po udarze. Donosząc o jego śmierci, wiele mediów wykorzystało nekrologi, by go zaatakować. Szczególnie nie podobało im się to, że senator negował wpływ ludzi na zmiany klimatu. Lewicowy portal HuffPost już w pierwszym zdaniu nazwał go „jednym z najbardziej zajadłych denialistów zmian klimatu, którzy kiedykolwiek służyli w Kongresie”. W dalszej części przypomnieli, jak w 2015 roku przyniósł do senatu śnieżną kulę, co nazwali „zawstydzającą próbą udowodnienia, że globalne ocieplenie jest nieprawdziwe”.

Portal Politico natomiast zatytułował swój nekrolog „Były senator Jim Inhofe, który nazywał zmiany klimatu oszustwem, zmarł w wieku 89 lat”. Po ostrej krytyce usunęli z tytułu fragment o globalnym ociepleniu. „Politico, zupełnie bez klasy, znalazło najgorszy sposób na wspomnienie o śmierci najdłużej służącego senatora z Oklahomy i prawdziwej instytucji w Senacie” – skomentował rzecznik prasowy senatora Mike’a Lee.

Także dziennik New York Times już w tytule wspomniał, że Inhofe negował wpływ ludzi na globalne ocieplenie. Znany radiowiec Erick Erickson zauważył, że pisząc wcześniej nekrolog dla demokratycznego senatora Edwarda Kennediego, nie wspomnieli w tytule, że po wypadku samochodowym pozwolił, by jego pasażerka się utopiła, i nie próbował jej pomóc. Przypomniał też, że nazwali w nekrologu senatora Roberta C. Byrda „filarem Senatu”, nie wspominając o jego wysokiej pozycji w Ku Klux Klanie. „Ale jest ten inny koleś…” – podsumował.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Fox News Autor: WM
Fot. Domena publiczna

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij