Paul Allen, który razem z Billem Gatesem założył Microsoft, zmarł na raka. Miał 65 lat.
Allen od dzieciństwa fascynował się komputerami. Razem ze swoim kolegą ze szkolnej ławy Billem Gatesem uczył się programowania na należących do Uniwersytetu Waszyngtońskiego komputerach. Po skończeniu szkoły średniej i uzyskaniu maksymalnego możliwego wyniku na teście SAT – amerykańskim odpowiedniku matury – Allen rozpoczął studia, ale zrezygnował z nich po dwóch latach. Namówił Gatesa aby ten także zrezygnował z wyższej edukacji i założył z nim firmę.
Pierwszym produktem ich firmy był interpreter języka programowania BASIC, który stał się stosunkowo popularny wśród producentów komputerów i przyniósł im pierwszy kapitał. Allen doskonale wiedział jak go wykorzystać. IBM szukał wtedy systemu operacyjnego dla swojej nowej linii komputerów x86. Systemy opracowane wcześniej przez Microsoft nie nadawały się do tej roli gdyż ich obsługa była zbyt skomplikowana dla przeciętnego użytkownika. Allen doprowadził do kupna systemu QDOS od zatrudnionego w Seattle Computer Products Tima Patersona. Za prawa do jego systemu zapłacono 75 tysięcy dolarów (ok. 200 tysięcy po uwzględnieniu inflacji). Łatwy w obsłudze system operacyjny stał się jednym z powodów sukcesu komputerów IBM, a Microsoft przebojem wkroczył do pierwszej ligi firm informatycznych.
Szczęście Allena nie potrwało jednak długo. Już w 1982 roku zdiagnozowano u niego chłoniak Hodkina, nowotwór układu chłonnego. Allen praktycznie wycofał się z pracy w Microsofcie a akcje firmy zostały podzielone. Allen otrzymał 36%. Rok później Gates próbował go wykupić, płacąc po 5 dolarów za aukcję, ale nie zgodził się na to. Dzięki temu kiedy Microsoft opracował swój nowy system, Windows, stał się miliarderem.
Po odejściu z Microsoftu Allen zajął się pomnażaniem swojego majątku. Nadal odgrywał jednak istotną rolę w świecie wysokich technologii. Przekazywał bowiem ogromne kwoty na działalność charytatywną, a lwia część tych pieniędzy trafiła do naukowców i firm zajmujących się postępem technicznym. Szacuje się, że za życia wydał w ten sposób ponad dwa miliardy dolarów. Kiedy w 2010 roku Bill Gates razem z Warrenem Buffetem rozpoczęli kampanię mającą na celu skłonić miliarderów do dzielenia się swoim majątkiem z potrzebującymi Allen bez wahania do nich dołączył i jako jeden z 184 bogaczy obiecał, że więcej niż połowa jego fortuny będzie przeznaczona na działalność charytatywną.
Śmierć Allena nastąpiła niespodziewanie. Pierwszego chłoniaka udało mu się wyleczyć przeszczepem szpiku kostnego i radioterapią. Drugiego, którego dostał w 2009 roku, tez uznano za wyleczonego. Na początku października nastąpił jednak nawrót i tym razem nie udało się nic zrobić.
Na razie nie wiadomo co stanie się z resztą fortuny Allena, szacowanej na ponad 20 miliardów dolarów. Allen był z natury samotnikiem, nigdy się nie ożenił i nie ma żadnych bezpośrednich spadkobierców.