Steven van de Velde, który reprezentuje Holandię na igrzyskach olimpijskich w Paryżu ma za sobą kryminalną przeszłość. O tym fakcie nie zapomnieli kibice, którzy wystosowali internetową petycję o wykluczenie siatkarza plażowego ze sportowej imprezy. List w sprawie dyskwalifikacji sportowca, który przed laty dopuścił się gwałtu na 12-latce, podpisało już ponad 160 tys. osób.
Był rok 2014, kiedy Holender przebywał w Wielkiej Brytanii i dopuścił się gwałtu na 12-letniej dziewczynce. Za to przestępstwo w 2016 roku tamtejszy sąd skazał go na karę więzienia. Rok później Steven van de Velde opuścił brytyjski zakład karny ze względu na przedterminowe zwolnienie. Holender wrócił do kraju i oddał się siatkówce plażowej, a w niedzielę miał okazje reprezentować swoją ojczyznę na igrzyskach olimpijskich.
Jednak jego obecność na paryskim boisku wywołała oburzenie wielu kibiców. Na internetowej stronie change.org powstała petycja, a jej autorzy domagają się dyskwalifikacji Holendra. Są oni przeciwni, aby sportowiec, który w przeszłości zgwałcił 12-letnią dziewczynkę, był jednym z bohaterów największej sportowej imprezy na świecie. Argumentują, że „haniebna przeszłość nie powinna być zamiatana pod dywan”. Do tej pory liczba podpisów pod internetową petycją przekroczyła już 160 tys.
– Chodzi tu o coś więcej niż tylko jedną osobę. Chodzi o ogólnoświatowy wizerunek igrzysk olimpijskich i kształt społeczeństwa, w którym chcemy żyć – tłumaczą autorzy.
Problem dostrzegają zarówno organizatorzy igrzysk, jak i szefostwo Holenderskiego Komitetu Olimpijskiego. Organizacja, której podlega Steven van de Velde, w porozumieniu z samym sportowcem nakazała mu zamieszkanie poza wioską olimpijską. Siatkarz otrzymał również zakaz rozmów z mediami.
Jednak Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie przychyla się do głosów domagających się dyskwalifikacji Holendra.
– Do przestępstwa doszło 10 lat temu, przeprowadzono resocjalizację i podjęto wystarczające środki zaradcze, żeby nie eskalować kontrowersji – zaznaczył rzecznik olimpijskiej centrali Mark Adams. Przyznał również, że z punktu widzenia MKOl sytuacja nie jest optymalna.
Podobne zdanie do ponad 160 tys. osób ma współprzewodnicząca francuskiej organizacji feministycznej. Uważa ona, że van de Velde nie powinien zostać dopuszczony do startu na igrzyskach.
– Jaki to jest komunikat do ofiar? Że talent sportowy ma większą wartość niż ich godność? A jaka jest wiadomość dla agresorów? Że taki czyn nie będzie miał wpływu na twoje życie i karierę, będziesz fetowany, a może nawet zdobędziesz medal olimpijski – ocenia Alienor Laurent.
Steven van de Velde rozpoczął zmagania w Paryżu od porażki 1:2 z włoską parą Ranghieri i Carambula. Kolejny mecz wraz ze swoim reprezentacyjnym partnerem Holender zagra w środę, a po drugiej stronie siatki stanie duet z Chile.