Lider Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna, bywał w restauracji “Sowa i Przyjaciele” – wynika z zeznań Łukasza N. w prokuraturze, kelnera, który nagrywał polityków. Schetyna zarzeka się, że był tam tylko raz, choć pracownik “Sowy” przyznaje, że obecny szef PO był tam ze dwa lub trzy razy. Kelner nie pamięta jednak, czy udało mu się nagrać Schetynę.
Część osób podejrzewała, że to obecny lider opozycji stoi za aferą podsłuchową. Ma o tym świadczyć fakt, że przed aferą podsłuchową Schetyna był “na wylocie” z partii. Sytuacja uległa zmianie po opublikowaniu nagrań, po których Donald Tusk zdecydował się na wyjazd do Brukseli, a Schetyna wszedł do rządu Ewy Kopacz. Następnie wygrał wybory na lidera Platformy.
O uwikłaniu Schetyny w aferę podsłuchową miały też świadczyć bliskie powiązania polityka z biznesmenem Michałem Falentą, który był mózgiem całej afery. Choć głównym celem nagrań miał być bliski współpracownik Falenty, Tomasz Misiak, podsłuchani zostali także politycy oraz osoby zajmujące ważne stanowiska państwowe. W tym także Grzegorz Schetyna .
Choć lider PO zarzeka się, ze był w “Sowie”tylko raz, kelner uwikłany w nagrania podkreśla, że był tam ze dwa lub trzy razy. Właśnie na spotkaniach z Tomaszem Misiakiem. Łukasz N. jednak nie pamięta, czy obecny szef Platformy był wówczas nagrywany.